Tegoroczny sezon nie sprzyjał produkcji śliwek. Warunki pogodowe wpłynęły na znaczną obniżkę plonów (chociaż oficjalne dane wskazywały na wzrost produkcji). Niemniej, aktualnie najbardziej poszukiwana jest Węgierka Zwykła.
Zima i wysokie mrozy na przełomie stycznia i lutego znacznie pogorszyły kondycję sadów śliwowych w wielu rejonach Polski. Trzeba powiedzieć, że niektóre z nich nie owocowały z powodu uszkodzeń mrozowych, a część musiała zostać przeznaczona do wykarczowania.
Tym bardziej zaskoczyły prognozy zbiorów. GUS oszacował je na 110 000 ton, czyli 10 procent więcej niż rok wcześniej. Zdaniem wielu sadowników nie jest to w najmniejszym stopniu prawdopodobne. Co więcej, działa na niekorzyść sadowników i sytuacji rynkowej.
Trudno powiedzieć, czy zaważyły nietrafione prognozy, czy polityka zakupowa firm handlowych, ale mimo wysokich oczekiwań co do cen, wystartowały one z poziomu podobnego co w 2020 roku. Dopiero w drugiej części sezonu w obliczu niedoborów ceny zaczęły powoli rosnąć. Scenariusz taki przewidziało wielu sadowników obserwując plonowanie wszystkich odmian z czego wynikała podaż w kolejnych tygodniach.
Aktualnie ceny rosną i na pewno ten trend będzie kontynuowany. Po pierwsze, długotrwałe deszcze sprawiły, że wiele owoców nie nadaje się na rynek deserowy, po drugie coraz bardziej zaczyna być widoczne zmniejszone plonowanie. I tak, w hurcie poszukiwana jest przede wszystkim Węgierka, ceniona w polskich domach ze względu na właściwości kulinarne. Ceny zaczynają się od 3,50 zł/kg. Im lepsza jakość, tym cena wyższa.