Na debacie zorganizowanej w ramach 31 Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu Piotr Zieliński podkreślał, że biznesu nie buduje się w oparciu o jeden rynek zbytu. Pamiętny rok 2014 musiał kiedyś nastąpić…
– Uważam, że początkiem problemów, czyli sytuacji, w której dzisiaj się znajdujemy były ogromne fundusze unijne. Chodzi mi przede wszystkim o PROW na lata 2007 – 2013. Wtedy zaczęliśmy inwestować – mówił Piotr Zieliński podczas debaty na 31 Spotkaniu Sadowniczym w Sandomierzu.
Inwestycje były wówczas szeroko zakrojone. Inwestowaliśmy w sprzęt, infrastrukturę i technologie mając tylko jeden rynek zbytu. Kalkulacja tego, czy dana inwestycja zwróci się lub czy jest potrzebna, nierzadko schodziła na drugi plan lub w ogóle nie była brana pod uwagę.
Gość debaty jest jednocześnie sadownikiem, doradcą i handlowcem. W związku z tym, jak przekonuje, ma nieco szerszy obraz branży sadowniczej, a co za tym idzie jej problemów. Patrząc na sadownictwo historycznie nie miało to większego znaczenia czy kryzys nastąpiłby w 2014, 2017 roku, czy dziś. Stały wzrost nasadzeń i produkcji po prostu musiał się skończyć w jeden, znany nam doskonale, sposób.
– Biznesu nie buduje się w oparciu o jeden rynek zbytu – podkreślał Piotr Zieliński. Prelegent przypominał, że już wiele lat temu apelował o dywersyfikację rynków zbytu, a nie opieranie się jedynie na rynku rosyjskim. 9 lat temu, gdy nie stwarzaliśmy jeszcze dużego zagrożenia na dalekich rynkach czy w zachodniej Europie, mogliśmy wykorzystać te fundusze na inwestycje w technologie produkcji, aby „małymi krokami” wejść na dobre na rynki, których dziś tak bardzo potrzebujemy.
Wówczas jednak nie brakowało głosów, aby unikać trudniejszych w produkcji odmian, skoro mamy Rosję, gdzie z powodzeniem sprzedamy Idareda w każdych ilościach. Niestety, kolejny PROW i finansowanie z niego nowych nasadzeń również niekorzystnie wpłynęły na rozwój wypadków w branży. Zdaniem Piotra Zielińskiego obecnie mamy możliwości produkcyjne na poziomie powyżej 5 milionów ton z ogromną liczbą odmian i sadami w bardzo zróżnicowanym wieku. Sprzedaż takiego asortymentu jest dziś niezwykle trudna.