Nie sposób przewidzieć, czy nowelizacja ustawy o podatku cukrowym dojdzie do skutku. Branża przetwórcza w lobbowaniu przeciwko niej zasłania się dziś dobrem sadowników. Niestety, od początku sezonu niespecjalnie miała je na względzie biorąc pod uwagę chociażby ogromny import koncentratu zza granicy.
Czemu nowelizacja ustawy o podatku cukrowym budzi wśród przetwórców tak duży sprzeciw? Ponieważ działa na ich niekorzyść. Jak wiemy, branża jest świetnie zorganizowana i w przypadku podobnych zmian błyskawicznie reaguje. Z obserwowanej sytuacji sadownicy mogliby się tak naprawdę dużo nauczyć, aby w przyszłości podobnie reagować na przepisy, które mogą utrudnić ich produkcję.
Niezależnie od punktu widzenia należy krytykować nowelizację ze względu na sprzeczności, jakie zawiera. Chodzi przede wszystkim o możliwość podwójnego opodatkowania, a także nieprecyzyjność treści i możliwości różnorakiej interpretacji prawnej. Poza tym, jak każdy nowy podatek, także ten hamuje rozwój gospodarczy, zmniejsza dochody firm i zwiększa kwotę, jaką obywatel przekazuje do skarbu państwa.
Z drugiej strony nowelizacja może okazać się także w jakiś sposób korzystna. Opodatkowanie importowanego koncentratu (poprzez ustawowe rozszerzenie definicji napoju) sprawi, że może on stać się nierentowny. Jeśli stanie się nierentowny to zwiększy się popyt na surowiec i produkcja w kraju. Ta była w trwającym sezonie nierzadko celowo ograniczana.
Branża przetwórcza po raz kolejny argumentuje konieczność zatrzymania zmian dobrem sadowników lub inaczej widmem kryzysu i ograniczenia rynku zbytu na surowiec. Podobne argumenty słyszeliśmy przed wprowadzeniem pierwotnej ustawy. W rzeczywistości zwiększył się popyt na koncentrat jabłkowy, który jest obecnie masowo używany w napojach (minimum 20%) w celu uniknięcia płacenia podatku cukrowego.
Ta sama branża nie martwiła się dobrem sadowników sprowadzając w tym sezonie z Ukrainy i z Mołdawii ponad 22 000 ton koncentratu jabłkowego (lipiec-październik), który odpowiada ponad 150 000 ton jabłek przemysłowych. Ta sama branża nie martwiła się dobrem sadowników systematycznie przerzucając rosnące koszty produkcji koncentratu na sadowników sprzedając produkt po atrakcyjnej i stabilnej cenie, co doskonale widać na wykresie sporządzonym przez ekspertów PKO BP:
A jeśli ktoś opodatkuje koncentrat eksportowany z Polski to też on stanie się nierentowny???