Wartość importowanych przez Hongkong owoców wyniosła w ubiegłym roku 3,161 mld USD. Jednak gros sprowadzonych produktów jest reeksportowana.
Tak więc zdobycie tego handlowego przyczółka może otworzyć przed handlowcami wrota nie tylko do chińskiego raju (czyt.: rynku).
Około jedna trzecia importu owoców – w ubiegłym roku było to 1,142 mld USD – pochodzi z Chile, który to kraj zwiększył wartość swojego eksportu do Hongkongu w ostatnim roku o 27%. Zakupy w Tajlandii kosztowały miasto 462 miliony USD, w USA – 347 mln USD. To najwięksi dostawcy.
Czytaj także: Polskie sady bez swojego Księcia?
Ze sprowadzonych owoców zdecydowana większość jest reeksportowana – i tak z tych chilijskich opuszcza Hongkong 93%, tajskich – 91%, amerykańskich – 37%.
Najważniejszą pozycja w handlu owocowym Hongkongu są czereśnie – 836,8 mln USD. Winogrona są na drugim miejscu – ok. 497 mln USD, pomarańcze na trzecim z 368,4 mln USD. Jabłka są dopiero piąte (198,1 mln USD), szóste – śliwki (101,1 mln USD), siódme jagody (żurawina, borówka – 73,3 mln USD), ósme truskawki (64,1 mln USD).
Piotr Grel
za: USDA