Pomimo tego, że okres przedświąteczny, okres miedzy świętami a nowym rokiem to zazwyczaj znacznie mniej zamówień i obrotów w handlu jabłkami to niektóre grupy mają problemy z przygotowaniem zamówionego towaru.
Nie wynika to z braku jabłek, ani braku siły roboczej, ale niezwykle dużego czy zwiększającego się odsetka jabłek przemysłowych z sortowania.
Chociaż wiele podmiotów zastrzega sobie kupno wyłącznie z chłodni z kontrolowaną atmosferą, to niektóre obracają jabłkami z tak zwanych zwykłych chłodni. Tu sytuacja jest bardzo zła. Na przykład w przypadku Szampiona z chłodni najgorsze partie sortuje się „pół na pół”. Podobnie w przypadku grupy Jonagoreda.
Z tego powodu, czas potrzebny do przygotowania ciężarówki wydłuża się. Ponieważ konieczne jest przerzucenie znacznie większej ilości jabłek. Niestety, wzrastają też jednostkowe koszty przygotowania każdego kilograma.
Wśród sadowników opinie są podzielone. Jedni zamierzają czekać na wzrost cen, które w przypadku najwyższej jakości, prawdopodobnie nieznacznie wzrosną. Inni uważają, że wyższa cena nie zrekompensuje większych odrzutów i trzeba sprzedawać na bieżąco. A jakie jest wasze zdanie na ten temat?
Karol Pajewski