Kilka dni temu miała miejsce spontaniczna akcja blokowania rosyjskich tirów na granicy polsko-białoruskiej. Dziś celnicy prowadzą wobec tych ciężarówek strajk włoski. Na czym on polega?
Każdy TIR przejeżdżający przez polską granicę na Białoruś, a następnie do Rosji jest bardzo powoli i skrupulatnie sprawdzany. Zachodziły podejrzenia, że do Rosji trafiają produkty objęte sankcjami. Obecnie jest to dokładnie sprawdzane. Pomimo kilkunastokilometrowych kolejek, funkcjonariusze pracują bez żadnego pośpiechu i presji.
Co ciekawe, wiceminister MSWiA popiera tego typu działanie i jest wdzięczny celnikom i straży granicznej. Ponadto funkcjonariusze nie będą robić żadnego przyspieszenia i nie będą reagować na uwagi i pretensje strony białoruskiej, która mówi, że jest za mała obsada przejść granicznych.
Wśród opinii publicznej nie ustają dyskusję na temat handlu z Rosją. Spotkamy się z jego zwolennikami i przeciwnikami. Dotyczy to także owoców i warzyw. Niemniej w tej kwestii należy się spodziewać raczej zaostrzenia sankcji niż liberalizacji w handlu.
W sobotę, niedzielę i poniedziałek miały miejsce spontaniczne blokady kilku przejść granicznych z Białorusią. Protestujący domagali się całkowitej izolacji Rosji od handlu. Ich zdaniem handel z Rosją to pośrednie finansowanie wojny na Ukrainie. Protesty zostały rozwiązane w poniedziałek przez policję.
źródło:onet.pl, fot. strazgraniczna.pl