Święto Trzech Króli na rynku hurtowym w Broniszach to bardzo mała ilość sprzedających jabłka, ale dzięki temu dużo płynniejszy handel. Zobaczcie, jak dziś wyglądała sytuacja.
Jeden wolny dzień w tygodniu – dzisiejsze Święto w znaczący sposób wpłynął na handel na rynku hurtowym w Broniszach. Sprzedający na rynku używają stwierdzenia, że tydzień został rozbity. Efektem jest dzisiejsza symboliczna liczba sadowników oferujących jabłka, a także kupujących.
Ma to jednak swoje plusy. Dzięki temu nieliczni dziś sprzedający sadownicy podali stosunkowo duże ilości jabłek. A warto przypomnieć, że przez ostatnie kilka tygodni trzeba było być przygotowanym na spędzenie doby lub dwóch na rynku po to, aby sprzedać samochód jabłek.
Oczywiście, jeden dzień mniejszej podaży nie jest w stanie wpłynąć na ceny. Kupujący nabywają potrzebne jabłka bez targowania się, przez co handel jest bardziej płynny.
Niemniej, w handlu na rynku hurtowym krótki czas poprawy nie zmieni dotychczasowej słabej koniunktury. Przyjdzie nam jeszcze poczekać, aż ceny na dobre wyklarują się w nowym roku.
Byłem raz jedyny na bronkach z końcówkami Cortlanda i elstara ,ceny realne żeby podać do hurtu to lobo Cortland, 30 zł,reszta odmian max 20 .drobne niesprzedawalne.elstara w kalibrze 7-7,5.wcisnełem na siłę po 12 zł.ceny 40 czy 50 to jest klatkowanie na Warszawę i można tego podać paręnaście sztuk.bronki umarły jako rynek hurtowy,markety wykończyły małe sklepy i niema hurtowników, a iezeli są to biorą kilka razy mniej niż 10 lat temu
Spokojnie.juz mamy plan na markety.opodatkowalismy je.teraz one przerzuca podatek na konsumenta czyli podniosą ceny i ludzie przestaną taklm kupować.
Sprytnie to Jarosław wymyślił,co nie???
Jesteś pewny że to Jarosław ustala ceny jabłek w supermarketach ?
Jarosław ustalił cenę coli….na zaporowa.