Rynek hurtowy to żaden relikt przeszłości. To tak naprawdę uosobienie wolnego rynku. Wiedzą to Włosi i Niemcy, którzy stale modernizują tego typu obiekty. Niestety, duży udział marketów w handlu zmniejsza rolę rynków hurtowych w Polsce.
W ubiegłym roku w jednej z publikacji informowaliśmy, że włoskie zrzeszenie rynków hurtowych zamierza modernizować i inwestować większe fundusze w tego typu obiekty. Również w niemieckiej Kolonii (na zachodzie kraju) planowana jest budowa nowego rynku hurtowego. Zastąpi on obecny obiekt. Rynek będzie większy, nowocześniejszy i ma być lepiej dostosowany do obecnych realiów handlu.
Nie sposób zaprzeczyć faktom. Znaczenie i udział rynków hurtowych w handlu w Polsce spadają. Jest to bardzo zła informacja dla sadowników. Supermarkety, hipermarkety i dyskonty mają łącznie ponad 60% udziału na rynku detalicznym. To główny powód opisywanego stanu rzeczy. Sadownicy, którzy sprzedają swoje owoce na tego typu obiektach w ostatnich sezonach coraz częściej komentują sprzedaż stwierdzeniem, że „nie ma kupca…”
Kupca nie ma, ponieważ ubywa małych sklepów i targowisk. Handel owocami i warzywami w coraz większym stopniu przejmują duże sieci marketów. Niesie to także istotne wyzwania. Kilka dużych podmiotów może mieć duży lub kluczowy wpływ na ceny danego produktu. Taka sytuacja nie może mieć miejsca na rynku hurtowym, gdzie funkcjonują setki lub tysiące podmiotów.
Z kolei silna pozycja rynków hurtowych oddala widmo przewagi rynkowej dużych sieci handlowych. Aby skrócić łańcuchy dostaw i tym samym poprawić położenie polskich rolników również w naszym kraju konieczny jest rozwój tego modelu handlu. Zwłaszcza, że powyższe działanie wpisuje się w strategię Nowego Zielonego Ładu. Osobna kwestia to próba odpowiedzi na pytanie, czy dziś rozwój tych obiektów jest jeszcze możliwy?
źródło: agf.nl