Problemy z dalekomorskimi wysyłkami kończą się, a ceny frachtu spadają i najprawdopodobniej dalej będą spadać. Chociaż na pierwszy rzut oka to bardzo odległy dla sadownika temat, kwestia ta wpływa na wiele aspektów związanych z sadownictwem.
Chociaż zdecydowana większość sadowników nie ma na co dzień do czynienia z międzynarodowym transportem morskim, dotyczy on każdego w kilku kwestiach. W przypadku importu chodzi przede wszystkim o ceny substancji aktywnych do produkcji ś.o.r., a także tyczek bambusowych. W przypadku eksportu, transport ten dotyka sadowników pośrednio w kosztach wysyłki jabłek na dalekie rynki.
Analitycy specjalizujący się w transporcie morskim zwracają uwagę, że popyt na morski transport kontenerowy spada zarówno w Europie, jak i Stanach Zjednoczonych. Powodem jest inflacja i niepewność związaną z obecnym międzynarodową sytuacją polityczną i gospodarczą.
W związku z tym, ceny transportu dalekomorskiego będą kontynuowały trend spadkowy. To dobra informacja dla krajów, które swoje sadownictwo opierają na dalekim eksporcie (Chile, Nowa Zelandia, RPA). Tańszy transport morski teoretycznie oznacza dla nas w dłuższej perspektywie potencjalnie tańsze środki ochrony roślin, ale też większe możliwości (tańszego) eksportu jabłek na dalekie rynki czy koncentratu jabłkowego do Stanów Zjednoczonych.
Już jakiś czas temu informowaliśmy, że ceny frachtu morskiego obniżają się. Niestety, nadal nie wróciły one do poziomu sprzed pandemii. Miejmy nadzieję, że coraz niższe stawki korzystnie wpłyną na branżę sadowniczą w Polsce.
źródło: simfruit.cl