W Ministerstwie Rolnictwa, a także wśród polityków partii rządzącej coraz więcej mówi się o wprowadzeniu tak zwanej „ustawy hiszpańskiej”. Przepisy z jednej strony chronią rolników, ale niosą też szereg zagrożeń.
W połowie grudnia Hiszpania wprowadziła nowelizację ustawy o regulacjach w łańcuchu dostaw. Jednym z jej kluczowych zapisów jest konieczność zakupu płodów rolnych przez odbiorcę powyżej kosztów ich wyprodukowania. To ubezpiecza producentów zarówno przed wykorzystaniem przewagi kontraktowej, chwilowym załamaniem na rynku, jak i przed zmowami cenowymi. Nie ulega wątpliwości, że znacząco zwiększa rolę rolnika w łańcuchu dostaw.
Wiceminister Rolnictwa Norbert Kaczmarczyk poinformował, że aktualnie w resorcie rolnictwa prowadzona jest analiza rozwiązań prawnych wprowadzonych w Hiszpanii. Podkreślił, że nie do końca znana jest skuteczność ich funkcjonowania i egzekwowania w praktyce.
Członkowie sejmowej podkomisji zwracają uwagę na szereg zagrożeń, jakie mogą wynikać z omawianych przepisów. Po pierwsze nie wszystkie gospodarstwa w Polsce mają takie same koszty produkcji. Zatem dla części z nich takie przepisy mogą być krzywdzące. Istnieje ryzyko, że rynek zostanie „zasypany” owocami i warzywami z importu, o ile te będą tańsze. Kolejna kwestia to różnego rodzaju nieprawidłowości w procesie zakupów i obchodzenie prawa. Na przykład podwójne fakturowanie, które sprawi, że odbiorca finalnie zakupi owoce po cenie poniżej kosztów produkcji.
Jednak w przypadku naszego kraju największe ryzyko występuje w przypadku niekontrolowane wzrostu produkcji. Obecnie niskie ceny wybranych owoców i warzyw zmuszają do ich ograniczania. W przypadku pewnego zbytu powyżej kosztów produkcji istnieje ryzyko masowych nasadzeń. Oczywiście nie wszystkie wyprodukowane płody rolne uda się wówczas sprzedać.
Ustawa ma wielu przeciwników zarówno w Hiszpanii czy w Polsce. Główne zarzuty to przede wszystkim zbyt duża ingerencja w rynek. Zdaniem sceptyków jest to ustawa w swoich założeniach czysto socjalistyczna i będzie miała przede wszystkim negatywne skutki. Z kolei zwolennicy mówią o tym, że wreszcie pozycja (najbardziej wykorzystywanego) pierwszego ogniwa w łańcuchu dostaw – rolnika – wreszcie będzie silniejsza.
źródło: gov.pl