Jesteśmy w pełni zbiorów truskawek, jednak zaraz po nich zaczniemy zbiory wiśni i malin. To co wydarzyło się w Serbii w przeciągu ostatnich dwóch czy trzech tygodni mogłoby służyć jako podręcznik dla sadowników w temacie przewagi kontraktowej i walki z nią. Dzięki działaniom producentów malin i serbskiego rządu, dziś cena jest adekwatna do uwarunkowań rynkowych. Co proponowano plantatorom kilkanaście dni temu?
Wielu Czytelników często pyta mnie czemu tak bardzo interesuję się sytuacją i cenami owoców na południu Europy. Serbia i Węgry (obok Ukrainy) to nasi najwięksi konkurenci w produkcji i przetwórstwie owoców. Za sprawą klimatu, zbiory danego gatunku zaczynają się tam dwa, trzy tygodnie wcześniej. Zbiory malin i wiśni, oraz ceny skupu i produktu przetworzonego mają bezpośredni wpływ na to, co będzie się działo się w Polsce. Nie inaczej jest w tym sezonie.
Jeszcze niedawno mroźnie działające w Serbii (niemal w całości kapitał zagraniczny) przed rozpoczęciem sezonu rozpoczęły dezinformacje producentów. Nieoficjalnie mówiono o cenie skupu na poziomie 100 dinarów, czyli 3,80 zł/kg. To wywołało oburzenie wśród związków branżowych i szeroką dyskusję. Działacze wiedzieli doskonale jak koronawirus wpłynął na sektor mrożonek. Popyt i ceny znacząco wzrosły. Ostatnie partie serbskich mrożonych malin były sprzedawane nawet po 2,50 – 2,70 €/kg. Wiedziano również, że chłodnie świecą pustkami. Padały oskarżenia o zmowę cenową.
Branża przetwórcza tłumaczyła proponowane ceny brakiem zainteresowania i problemami ze zbytem, co było oczywistym kłamstwem. Producenci i związki branżowe lobbowały stale o rozwiązanie tej sytuacji i interwencję rządu, i ministerstwa. Tak też się poniekąd stało.
Nie tylko w mojej opinii, to co zrobił minister Milan Krkobabic, było blefem, aby „nastraszyć” branżę przetwórczą przed planowaną maksymalizacja zysków kosztem producentów malin. Poparł on publicznie postulat związkowców o wprowadzeniu ceny minimalnej na kilka lat do przodu, na poziomie 1,75 €/kg. Jest mało prawdopodobne, aby ktoś w tych czasach poważnie wypowiadał się o takich iście komunistycznych rozwiązaniach.
Ceny malin wzrosły ponad dwukrotnie. Niżej sobotnie ceny skupu na jednej z serbskich mroźni. II klasa – 7,22 zł/kg. I klasa – 8,74 zł/kg. Ekstra klasa 9,50 zł/kg.
To kolejny przykład na to, ile znaczy koncentracja kapitału zagranicznego. Przemysł, tym bardziej będący w zachodnich rękach nie ma żadnych skrupułów, jeśli chodzi o maksymalizację zysków. Wszystko leży jak zawsze w rękach producentów. Czy dadzą się „ograć” po raz kolejny? Serbski przykład pokazuje, jak bardzo różni się cena ustalona od ceny rynkowej.
Karol Pajewski
Bardzo dobre działanie producentów owoców miękkich, oby tak zadziałały izby rolnicze czy związki polskich producentów
Panie Autorze.
Jak się ma cena 100 dinarów do ceny1,75e /kg ?
Tak ze skupy w bola leca i narzucaja swoje ceny to staje sie nagminne