Zdaniem analityków przed polskim koncentratem jabłkowym bardzo dobry sezon. Tymczasem polscy przetwórcy obniżają ceny i kreują obraz „niepotrzebnego”, taniego surowca. Warto jednak mieć świadomość, jak naprawdę wygląda sytuacja na rynku koncentratu.
Unijna Komisja do Spraw Rolnictwa i Obszarów Wiejskich podkreśla w najnowszym raporcie, że przed eksportem koncentratu jabłkowego z Polski stoją ogromne możliwości. Po pierwsze z powodu niższych zbiorów w Chinach, a także kursu złotego do głównych walut. Jak podkreślają eksperci DG Agri, koncentrat jabłkowy na światowych rynkach sprzedaję się bardzo dobrze. Prognozowane są jego wysokie ceny przez cały rok handlowy 2022/2023.
Co w tym samym czasie widzi i słyszy przeciętny sadownik w Polsce? Widzi kolejki przed punktami skupu i wpisuje się na listę oczekujących na sprzedaż. Słyszy o nadchodzących spadkach cen, przerwach w skupie i produkcji, awariach, pozostałościach i wysokich kosztach produkcji. Branża przetwórcza wykreowała przed producentem obraz „niepotrzebności” taniego surowca. Przeciętny sadownik widzi jednak przede wszystkim ceny, które od początku sezonu wyraźnie spadły…
Dlatego warto wyraźnie podkreślić, że jest odwrotnie. Jabłka przemysłowe są w tym sezonie wyjątkowo potrzebnym towarem. Wszystkie działania, jakie dziś obserwujemy na rynku służą wyłącznie obniżeniu cen skupu. Skupienie całego krajowego surowca przez sezon po średniej cenie o 10 gorszy niższej to 200 milionów złotych do podziału między największych „graczy”. Za całym zagadnieniem stoi w większości zagraniczny kapitał i biznes, gdzie w grę wchodzą ogromne pieniądze…
źródło: agriculture.ec.europa.eu