Kilka ostatnich sezonów pokazuje, że ręczny zbiór wiśni i sprzedaż z przeznaczeniem na mrożenie przynosi małe dochody. Dlatego nowopowstające sady wiśniowe zazwyczaj przystosowane są już do zbioru mechanicznego.
Analizując to, co się działo na rynku wiśni przemysłowych, można przypuszczać, że chętnych do założenia sadu wiśniowego nie będzie wielu. Jednak to tylko przypuszczenia. O ile tegoroczny sezon wiśniowy należy raczej zaliczyć do nieudanych, to w tym momencie technologia poniekąd pomaga w podjęciu decyzji o założeniu sadu wiśniowego.
Zacznijmy od liczb. Pomimo plonów na nieco niższym poziomie niż w 2019, to ceny były zdecydowanie niższe. Średnia cena za wiśnie do mrożenia wyniosła 1,79 zł za kilogram, a średnia cena wiśni do tłoczenia 1,29 zł za kilogram. Producenci zgodnie nie zaliczają sezonu do udanych.
W przeszłości było tak, że ceny drzewek wiśni były bezpośrednio wypadkową cen owoców z zakończonego sezonu. Pomimo nieudanego i zdecydowanie taniego sezonu, drzewka wiśni nie są aż tak tanie, jak zazwyczaj bywało po nieudanych sezonach, gdy popyt na nie był mały. Kosztują najczęściej około 10 zł za sztukę.
Z producentów decydujących się na nowe nasadzenia wiśni, zdecydowana większość ma w planach zasadzenie sadu pod zbiór mechaniczny. Wraz z upływem lat, coraz większą częścią kosztów produkcji stają się koszty zbioru ręcznego. Znaczne ograniczenie tej składowej poprzez zbiór mechaniczny sprawia, że produkcja jest jeszcze opłacalna.
W związku z powyższym wzrasta popyt na wszelkiego rodzaju maszyny do mechanicznego zbioru. Niezależnie od tego, czy to proste otrząsarki napędzane wałkiem odbioru mocy, czy samobieżne kombajny, trend jest widoczny. Zwiększa się produkcja tego typu maszyn. Wraz z nią zwiększa się ich dostępność i spadają ceny. W rezultacie coraz więcej sadowników decyduje się na zbiór mechaniczny, bądź na założenie sadu właśnie pod tego typu zbiór.
Ale jest również druga strona medalu. Szybkość, niższe koszty i swego rodzaju wygoda zbioru mechanicznego, to również zagrożenia. Głównym z nich może być szybki wzrost nasadzeń do takiego poziomu, że ceny oferowane przez zakłady w urodzajnym roku, nawet przy zbiorze mechanicznym mogą nie zagwarantować zwrotu poniesionych na produkcję kosztów.
W niedalekiej przyszłości w zdecydowanej mniejszości będą natomiast wiśniowe sady zbierane ręcznie. Owoce z takich sadów będą kierowane na rynki hurtowe, bądź jako pierwsza klasa wiśni do mrożenia. Tu jednak cena powinna być zdecydowanie wyższa.
Tegoroczne ceny wiśni to śmiech. 20 lat temu te ceny wiśni przekraczały 2 zł…