20 groszy na kilogramie to za mało, żeby zrywać jabłka na obieranie

Ligol obieranie

Sprzedać Ligola na „suchy przemysł” czy obieranie? Dla części sadowników finalna różnica w cenach jest tak mała, że nie podejmą się zrywania Ligola na „obierkę”.

Jabłka na obieranie – aktualne ceny i początek skupu

1,30 zł/kg – taka cena dominuje obecnie w ofertach zakupu Ligola na obieranie. W sieci znajdziemy ich coraz więcej. Sadownicy otrzymują również wiadomości SMS z grup producenckich. Wszyscy kupujący oczekują rozmiaru od 70 do 100 milimetrów. Nie ma znaczenia czy owoce są wybarwione, mogą też mieć niewielkie uszkodzenia skórki. Dyskwalifikują je jednak głębokie przecięcia skórki czy rozległe plamy parcha, które zniekształcają owoc. Słowem, nie ma zmian względem ubiegłych lat.

Darmowy numer TMJ - baner corner

Dobre ceny „zwykłych” jabłek przemysłowych w tym sezonie sprawiają, że różnica między oboma segmentami jest dosyć mała. „Suchy przemysł” można dziś sprzedać w cenie od 1,05 do 1,10 zł/kg. Różnica wynosi więc w skrajnych przypadkach zaledwie 20 groszy. Zdaniem sadowników, różnica przy dzisiejszych kosztach powinna wynosić co najmniej 30 – 40 groszy na kilogramie.

Koszt zbioru ręcznego ma znaczenie

Czy warto zrywać jabłka na obieranie? Jak wiemy, owoce te nie mogą być zbierane i wysypywane do skrzyń. Ligola w tej klasie jakościowej nie rwie się jednak tak delikatnie jak w przypadku długiego przechowania, więc wydajność pracownika jest większa. Jednak nawet przy szybszym zbiorze jeden pracownik nie zerwie tyle jabłek, ile mógłby zebrać w tym samym czasie nie zważając na delikatność.

Koszt zbioru rośnie, gdy plonowanie jest niskie, a takie sytuacje są częste w tym sezonie. Zerwanie jabłek na obieranie to dodatkowe kilkanaście groszy do każdego kilograma więcej, niż w przypadku tradycyjnego lub maszynowego zbioru.

Dokładny koszt zależy od plonu, rodzaju nasadzenia, a także samej logistyki zbiorów. Często kupujący przywozi skrzynie i odbiera je, gdy napełnimy je jabłkami. Jeśli jednak dostarczamy owoce we własnym zakresie do zakładu/skupu, później odbieramy puste opakowania.

Finalne koszty rosną o kolejne „grosze”. Koszty paliwa i poświęcony przez nas czas sprawiają, że różnice w cenie między sprzedażą na soki, a na obieranie stają się jeszcze mniejsze. Na tyle małe, że zrywanie Ligola czy innych odmian na obieranie traci dziś ekonomiczny sens… tak twierdzą sadownicy, którzy zwracają naszą uwagę na omawiane zagadnienie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here