Są we Włoszech tacy sadownicy, którzy usuwają sady czereśniowe… z owocami na drzewach. Zmusza do tego sytuacja na rynku. W sieci znajdziemy coraz więcej przykładów aktów desperacji włoskich producentów czereśni.
Niezwykle trudna sytuacja producentów czereśni w tym sezonie zmusza sadowników do kontrowersyjnych działań. Pierwsi sadownicy w akcie desperacji usuwają całe sady czereśniowe razem z owocami. Takie obrazki można spotkać w Apulii.
Producentom nie opłaca się również sprzedaż owoców dla przetwórstwa. Ten kanał zbytu również nie zwraca kosztów produkcji. W efekcie czereśnie stają się pożywieniem dla trzody chlewnej i drobiu co możemy zobaczyć na filmie.
Działania takie spotykają się z krytyką ze strony konsumentów. Oskarżają oni sadowników o marnowanie żywności oraz o to, że takie działanie jest policzkiem dla kupujących. Inni są zdania, że takie jest prawo rynku. Jeśli coś się nie opłaca, to nie powinno się za wszelką cenę kontynuować produkcji i do niej dokładać.
Przypomnijmy, że urodzaj na południu Włoch został wykorzystany przez dużych handlowców. W opinii producentów doszło do zmowy cenowej na ich niekorzyść. W efekcie kilogram czereśni na południu Włoch kosztuje niespełna 1 euro, natomiast na północy ponad 10 euro.
Jakie jest wasze zdanie? Czy w przypadku krytycznej sytuacji konieczne są tak zdecydowane działania ze strony sadowników, aby produkcja znowu stała się rentowna?
źródło i zdjęcia: freshplaza.it
W piątek sąsiad pojechał tłuką po malinach i truskawkach,też w owocu
Niszczenie upraw, to nie jest metoda. Jedyna skuteczna metoda, to za mordę wziąć nierobów od celowego manipulowania cenami i mieszanie importem na rynkach lokalnych w celu zaniżania cen zbytu. Jest to tak samo nienormalne, jak jabłka w 2020 roku po 7zł. Absurd goni absurd.
A niby dla czego producent miałby dopłacać aby produkować owoce. Nie opłaca się to likwiduję i tyle. Ci co krzyczą to płacą pracodawcą za to że mogą pracować? Chyba nie.
Taki jest skutek dopłat bezpośrednich. Jak się daje do ręki to się nie opłaca. Patologia w tym kraju tez tak robi. Ja jak dorobie na swoich 1.5ha 2000-3000zl to jestem zadowolony. Trochę czereśni, troche jabłek kilka ogorków sprzedam. Reszta dla mnie. Jak nie wydaję to tez zarabiam.
Skutkiem dopłat bezpośrednich był wzrost kosztów produkcji, kupowanie ziemi przez „rolników” i inne patologie. Natomiast teraz gdyby te dopłaty zabrali to żadna gałąź rolnictwa by się nie opłacała
Sadzic i jeszcze raz Sadzic bo nas wypra. Tylko ciekawe z czego wypra, pomyślcie trochę dziś większość krajów ma swój towar. O kasie w tej branży trudno już będzie mówić, ja osobiście okroilem nasadzenia i czekam co dalej. Dokladac nie zamierzam. A kto twierdzi że to tylko manipulacje, Zmowy cenowe itd niech czasem pojedzie na giełdę tu i tam i rozejrzy się wokół placu wnioski przyjdą same, gorzej jak nie tym gorzej z oceniajacym.
Coraz mniej ludzi czyta ze zrozumieniem
Smutne albo zaślepka zawiść albo głupki. Przecież tu chodzi POŚREDNIKÓW. Rolnik wyprodukuje a pośrednicy, sieci handlowe chcą od niego towar za psi grosz a sprzedać gdzie indziej z zyskiem 1000%. . To prawda, pośrednicy niszczą rolnictwo
To zawiąż wspoldzielnie. Oplać chlodnie, powiedz gdzie mozna kupić- schludne ladne miejsce siec warzywniakow z uprzejmymi sprzedawcami.
Popieram
Wyeliminować parchów pośredników ,pasożytów i zacznie się opłacać.
Zrób biznesplan i zobacz jak bez pośredników producentom będzie się opłacać? Może inaczej – pojedź do sądu i kup jabłka, czy czereśnie dla siebie i zobacz ile zaplacisz!? Już widzę jak producent sprzedaje detal bez pośredników??
Spółdzielnie już kiedyś były….. I średnio to wyszło. Każdy każdego robił w CH i ludzie kradli na potęgę. Chociaż w sumie to teraz niewiele się zmieniło. Z tym że kiedyś kradli biedni a dziś kradną bogaci i to na znacznie większą skalę
Organizujcie się sami rolnicy,zrozumcie nikt Wam nie pomoże ,jak nie zrobicie tego sami.
Jak nie ma jakichś przepisów,musicie o nie zawalczyć.
Zrozumcie póki żyjemy na tej Ziemi walczymy o wszystko,skoro miliarderzy się trzymają razem i robią wszystko ,żeby inni się nie wybili,trzeba zewrzeć szyki.
Teraz jest walka bogatych z biednymi.Ytzymajcie się razem
Spójrzcie na 8 punkt porozumienia zielonogórskiego lekarzy 1za wszystkich ,wszyscy za jednego.
Taki porozumienia są zapewne u sędziów są równie bezkarni jak lekarze i księża do tej pory.
Koniec z przywilejami i organizacje,środowiska paramafijne.
Sprzedawajcie wszystko online. Nie za cenę skupu ale poniżej ceny w supermarketach
A jakie, kuźwa, znaczenie ma nasze zdanie?
Dać cena kilka euro może 3 za kg zebranego owocu przez klientów. Płaca mniej i zbierają sami. Wiele krajów to wprowadza. Albo zadzwonić do Polski gdzie gnoje chcą za czereśnie 30zl .myślę że znalazł by się chętny za 3-4 euro aby to kupić.
Śmiało, wynajmuje się chłodnię i jedź. Ciekawe czy na paliwo i dystrybucję zostanie. Bez dystrybucji to po kilku dniach bimber chyba będziesz pędził;)
Nic tylko jechać do Włoch i kupować owoce ma południu i sprzedawać na północy. Ale problem leży gdzie indziej. Sklepy wielkopowierzchniowe mają są sztamę z rządem i przeciętny Włoch nie może wyjść na ulicę i sprzedać swoich czereśni załóżmy po 3€/kg tylko za 1€/kg Lidlowi który sprzedaje je później za 8€/kg albo i drożej
Jest za dużo czereśni na rynku, plantatorzy usuną cześć drzewek i za rok cena podskoczy tak, że ci co się zdecydują hodować to dostaną dobre pieniądze, potem będzie wchodziło coraz więcej inwestorów aż znowu nastąpi przesycenie rynku…..i się będzie kręciło…..jak tulipany w Holandii
Wcale tak nie jest. Prawo podaży i popytu już dawno nie działa. Dziś jest tylko spekulacja i ustawianie cen. Może nie być ani towaru ani ceny.
Trzeba siać, siać, siać….
Wlochy dobra medote obrali. Nikt nie wie ile pracy i zdrowia trzeba wlozyc aby wyhodować owoce. Kupujac w sklepie czy w namiodzie osoby ktora to sprzedaje to jeszcze grymasimy ze drogo. Bo nie jestesmy swiadomi ile to pracy kosztuje. Analiza ziemi, odzywki, opryski, opcinanie drzew, zatrudnienie do zbioru ludzi i ubezpieczebie, paliwo, transport placowe. To wszystko kosztuje. Sklepikarze i dorobkarze kupuja naliczaja marzę solitna. A biedny rolnik ma okruchy. Teraz to nie jest sadownictwo tylko hobby. Bo wychodzi się na lekkim plusie albo pod kreska. Wisnia czy jablko skupowy czy przemysl płacą jak kotek naplakal. Sadownik wychodzi srednio na jeża albo pod kreska albo na lekkim plusie. Brawo za wlochami powinni pojsc sadownicy wisni i jablek. Bo one sa malo rentowne