W Belgii zdecydowano o przerwaniu wałów powodziowych w celu zmniejszenia ryzyka powodzią w dole rzeki. W efekcie zalano sąsiadujące sady gruszowe. Sadownicy oczekują rekompensat.
Ulewne deszcze dają się we znaki nie tylko w Polsce. Lokalne władze w Belgii zdecydowały o awaryjnym przerwaniu tamy na rzece Gete. Przedwczoraj wieczorem zrobiono dwie wyrwy w wałach. Na skutek czego zalane zostały pobliskie sady. Okoliczni sadownicy nie są zadowoleni z decyzji gubernatora. Woda zalała sady gruszowe, a poszkodowani obawiają się o tegoroczne plony. Mają również nadzieję, że potencjalne straty zostaną im zrekompensowane.
Decyzje podjęto w celu zmniejszenia naporu wody w dole rzeki. Sytuacja w regionie była bardzo niebezpieczna. Zachodziły obawy o przerwaniu wałów w kilku miejscach w regionie. Władze w ten sposób chciały zminimalizować ryzyko większych strat.
Niebezpiecznie było również w północnej Limburgii. Z brzegów wystąpiła rzeka Moza zalewając setki hektarów pół uprawnych. Obecnie woda powoli opada. Po ustąpieniu wody na polach zostanie osad. Rolnicy obawiają się o jego wpływ na rośliny.
źródło i zdjęcia: tlv.be
Kasę dostaną większą jak mieli zebrać
Sensacyjne wiadomości, nie zasnę przez te gruszki.