Wydaje się, że jednym z krajów, które mocniej ucierpiały podczas marcowych przymrozków jest Belgia. Już tydzień temu informowano o stratach w tamtejszej produkcji owoców. A w bieżącym tygodniu sen z powiek producentom spędza kolejna fala przymrozków.
Zima była bardzo ciepła, przez co wegetacja rozpoczęła się 10 dni wcześniej. W ubiegłym tygodniu temperatury spadły w wielu lokalizacjach do -5 stopni Celsjusza. Przymrozki przypadły na okres kwitnienia śliw, czereśni. Jeśli chodzi o jabłonie i grusze, faza rozwojowa była mniej zaawansowana, dlatego uszkodzenia są mniejsze.
Dla stacji VRT Nws sytuację podsumował przedstawiciel instytutu Pcfruit, który wyjaśnił, że sady w sercu tamtejszej produkcji owocowej – Limburgii, zostały bardzo poważnie dotknięte, głównie dlatego, że spadkom temperatur towarzyszył wiatr.
Uszkodzenia są bardzo zróżnicowane i z pewnością na oficjalne szacunki będzie trzeba jeszcze sporo poczekać, ale mówi się, że nawet połowa kwiatów w sadach mogła została uszkodzona. Z powodu zimnego wiatru ochrona przeciwprzymrozkowa nie wszędzie zadziałała optymalnie.
W przekazach medialnych podkreślane jest, że poziom strat ma bardzo lokalny charakter. Są kwatery, gdzie przemarzło 90% kwiatów Konferencji, na innych szkody są znikome.
Przedstawiciel Pcfruit mówi o tym, że starta plonu to nie jedyny negatywny aspekt mrozu, ponieważ może się okazać, że gruszki będą miały mniejsze rozmiary, mogą być ordzawione, a jabłka zdeformowane, z nieprawidłowo rozwiniętą komorą nasienną.
Niskie temperatury nadal nie odpuszczają. Można zatem spodziewać się kolejnych negatywnych wieści.
Źródło: VRT Nws