Taryfy za energię elektryczną budzą uzasadnione obawy polskich sadowników. Przed nami bowiem sezon przechowalniczy. Włoscy producenci obawiają się z tego powodu fali bankructw w branży. Zagadnienie w mediach określa się już nawet mianem „taryf grozy”.
We Włoszech prawie zakończył się sezon na owoce pestkowe. Prywatni przedsiębiorcy i spółdzielnie z prowincji Emilia-Romania informują o „astronomicznych” rachunkach za prąd. Jeśli sytuacja się nie zmieni, przedsiębiorcy obawiają się fali bankructw w branży.
O jakiej skali podwyżek mówimy? Przykładowa firma, która zajmuje się skupem, sortowaniem i dystrybucją owoców pestkowych za okres letni zapłaciła za prąd 400 000 eur w porównaniu z ubiegłorocznym rachunkiem na 100 000 euro. Tak duże kwoty wynikają z ciągłej pracy urządzeń stale chłodzących duże obiekty w okresie letnim.
Tak jak sadownicy i przedsiębiorcy w Polsce, również we Włoszech skala podwyżek cen energii robi negatywne wrażenie. W maju 2021 cena kilowatogodziny wynosiła 0,069 euro (0,32 zł/kWh), a w sierpniu 2022 0,637 euro, czyli 3,00 zł/kWh. Mówimy więc o wzroście na poziomie 820% w 15 miesięcy.
Jeszcze drożej jest we Francji. Jak informują francuscy związkowcy, kilowatogodzina energii elektrycznej kosztuje na rynku hurtowym już 1,00 euro (4,72 zł/kWh). Oznacza to wzrost o ponad 1000% w dwa lata. Sadownicy są zdania, że bez interwencji rządu 1/3 francuskich sadowników zbankrutuje. Obliczono, że dla sortowni, która „przerzuca” 20 000 ton jabłek całkowity rachunek wzrośnie z 270 000 euro do 1,3 miliona euro. (Wzrost z 1,27 mln zł do 6,14 mln zł)
Sadownicy w Polsce również zauważają problem i coraz częściej zwracają uwagę na ceny energii. Stawki za kilowatogodzinę różnią się w zależności od dostawcy, niemniej przekraczają już poziom 2,00 zł. Nie da się zrekompensować kosztów przechowania przy aktualnych cenach bez wyraźnego podniesienia cen jabłek późną jesienią i zimą.
źródło: italiafruit.net / freshplaza.fr
