Zbiory pierwszych wiśni w Serbii niedługo się rozpoczną – nieco wcześniej niż na Węgrzech. Zdaniem plantatora i doradcy ds. rolnictwa w gminie Merosina, Hranislavy Stojanovića, cena wiśni nie jest w Serbii ustalana przez rynek, ale przez przetwórców. Pomimo tego, że chłodnie są puste nie oczekuje się wyższych cen, niż w ubiegłym roku.
W rejonie Merošiny i Prokuplje w Serbii wiśnie uprawia się na ponad 4000 hektarów. Jednak areał upraw stale spada. Głównym powodem jest spadek opłacalności produkcji. W ubiegłym roku ceny wiśni średnio wynosiły około 50 dinarów (1,80 zł/kg) za pierwszą klasę i 30 dinarów (1,13 zł/kg) za drugą klasę wiśni. Dla przypomnienia średnie ubiegłoroczne ceny w Polsce wyniosły 2,90 zł/kg i 1,90 zł/kg. Niestety w tym roku zakłady proponują podobne ceny, pomimo dużych strat po przymrozkach i niedawnych niszczycielskich gradobić.
W ubiegłym roku owoce na wielu plantacjach zostały na drzewach. Przy podanych wyżej cenach trudno odzyskać koszty produkcji. Przetwórstwo w Serbii to niemal całkowicie kapitał zagraniczny. Jak dodają plantatorzy, ceny nie są ustalane w wyniku praw rynkowych, lecz przez zakłady, które dyktują warunki. Sadownicy obawiają się, że i w tym roku wiśnie zostaną na drzewach.
Epidemia Covid-19 sprawiła, że preferencje konsumentów nieco się zmieniły. Z tego powodu wzrósł popyt na mrożonki. Działające w Serbii zachodnie mroźnie sprzedały wszystkie zapasy malin i wiśni, a ceny mrożonek wzrosły. Mimo tego ceny oferowane za tegoroczne owoce są rażąco niskie.
Wielu plantatorów i działaczy z tego owocowego zagłębia apeluje o jednoczenie się i tworzenie stowarzyszeń i spółdzielni, aby móc wpływać na rynek. Niestety, jak mówią w mediach, mentalność ludzi w tej części kraju jest taka, że trudno im dojść do porozumienia. Plantatorzy wiśni są przez rząd zostawieni sami sobie i nie mają żadnego wpływu na cenę. Nieco inaczej jest w przypadku plantatorów malin, którzy są znacznie lepiej zorganizowani.
Źródło: prokupljenadlanu.rs