Sady wiśniowe obecnie rozkwitły. Zdaniem sadownika z powiatu lipskiego nie ma różnicy w plonowaniu czy kondycji drzew, jeśli obetniemy je właśnie w okresie kwitnienia. Ponadto uważa on, że kwitnienie w tym sezonie jest bardzo zróżnicowane, a w sadach wyraźnie widać efekty zimowych mrozów.
– Często tnę wiśnie w kwitnienie, ponieważ po zbiorach zwyczajnie nie mam na to czasu, lub nie mam pewności co do kondycji drzew – zdaniem Szymona Czuja, który prowadzi gospodarstwo w powiecie lipskim, cięcie w okresie kwitnienia jest w tym sezonie koniecznością. – Nie miałem pewności w jakiej kondycji będą pąki, stąd ta decyzja – dodaje.
Tuż po zbiorach sady wiśniowe były obcięte mechanicznie listwą, obecnie wykonywana jest ręczna korekta, W przypadku sadów wiśniowych skupia się ona na usuwaniu grubszych gałęzi i rozluźnieniu korony, tak aby słońce i ciecz robocza skutecznie docierały do wszystkich owoców i liści.
Jak mówi Szymon Czuj, sady wiśniowe w okolicy kwitną w przysłowiową „kratkę”. Są kwatery, gdzie wyraźnie widać kwitnienie od 2 metrów w górę. Inne sady kwitną połowicznie, to znaczy część położona niżej kwitnie bardzo słabo, a cześć wyżej normalnie. Zdarzają się również drzewa, gdzie kwiat od kwiatu jest oddalony o około 30 centymetrów. Jest też jakiś procent sadów, które w ogóle nie kwitną. Podsumowując uważa, że najprawdopodobniej nie będziemy mieli w tym roku do czynienia z dużymi zbiorami wiśni.
Zdaniem naszego rozmówcy powiat lipski – zagłębie produkcji wiśni – został widocznie doświadczony przez styczniowe i lutowe mrozy. Plonowanie będzie bardzo zróżnicowane w zależności od kwatery. Wszystko zależy od tego gdzie i jak bardzo spadły temperatury zimą.