Wraz z upływem dni w sadach widać coraz więcej uszkodzeń po ostatnich gradobiciach. Chociaż początkowo wydawało się, że nie ma widocznych szkód, kolejne dni pokazują, że nawet kilkuminutowy drobny grad wyrządził straty.
Koniec maja przyniósł w zagłębiu grójeckim gradobicia, które wystąpiły w kilkunastokilometrowym pasie od Białej Rawskiej do Warki. Gradziny miejscami osiągały maksymalną średnice 1 centymetra. Lokalnie grad spadł pamiętnego wieczoru (27 maja) dwu lub nawet trzykrotnie. Otrzymujemy również sygnały, że zainteresowanie ubezpieczeniami ze strony sadowników znacząco wzrosło w ostatnim czasie.
Wraz z upływem dni, w sadach widać coraz więcej uszkodzeń. Są one oczywiście bardzo zróżnicowane od lokalizacji. Niemniej niezależnie od rejonu, im sad jest młodszy, tym więcej uszkodzeń jest notowanych. Zdjęcia wykonano w dwuletniej kwaterze odmiany Empire. Tu „trafionych” zostało około 10% owoców. Uszkodzenia widoczne w tej fazie sezonu praktycznie dyskwalifikują sfotografowane owoce z rynku deserowego.
Zdjęcia pochodzą z miejscowości Mogielnica w powiecie grójeckim. Tu grad padał maksymalnie przez 10 minut, a średnica gradzin nie przekraczała 5 milimetrów. Najgorzej sytuacja wygląda jednak w okolicy Warki. Obszar z największym odsetkiem uszkodzeń mniej więcej określają miejscowości: Hornigi – Gośniewice – Piaseczno – Pilica – Ostrołęka – Dębnowola.
Kolejne zdjęcia zostały wykonane na śliwach odmiany Bluefree i wiśniach odmiany Łutówka. Tu odsetek uszkodzonych owoców jest podobny – do 10%. Ponadto spada on wraz z rozmiarami drzew.
Część sadowników twierdzi, że tegoroczny potencjał plonu w przypadku jabłoni nadal jest dosyć duży. Ostatnie gradobicie wystąpiło lokalnie i nie było bardzo intensywne. W związku z powyższym nie ma znaczącego wpływu na całe krajowe plony w 2022 roku. Pamiętajmy jednak, że to dopiero maj. Analizując minione sezony możemy powiedzieć, że przed nami jeszcze 4 miesiące, w których mogą wystąpić gradobicia.