Panujące ocieplenie widocznie przyspiesza rozwój drzew owocowych. Obecnie przez nasz kraj przetaczają się pierwsze wiosenne burze. Napływ chłodnego powietrza znad Skandynawii przyniesie w najbliższych dniach przymrozki. Czy powinniśmy się ich obawiać?
Po kilkudniowych opadach przyszło wyczekiwane ocieplenie. Nie potrwa jednak ono zbyt długo. Już od środowego popołudnia do Polski napłynie zimna masa powietrza znad Skandynawii i Bałtyku. Temperatura spadnie o kilka stopni. Czeka nas także kilka chłodnych nocy.
Pierwsze przymrozki mogą się pojawić na nizinach w nocy z piątku na sobotę. Wtedy przymrozki wystąpią wyłącznie w północnej części kraju. Kolejne noce przyniosą przymrozki już w całym kraju. Najzimniejsza może okazać się noc z poniedziałku na wtorek. Wówczas prognozy mówią o -4 stopniach Celsjusza przy gruncie. Lokalnie temperatury mogą być niższe. Następnie przymrozki odpuszczą. Co do końcówki kwietnia modele meteorologiczne są rozbieżne.
Aktualne ocieplenie sprawiło, że jabłonie i grusze znacznie szybciej się rozwijają. Za kilka dni na Idarecie czy Ligolu w wielu miejscach jabłonie będą w fazie zielonego pąka. Pozostałe odmiany są w nieco wcześniejszych fazach. Wchodzimy w okres najbardziej newralgiczny, jeśli chodzi o drzewa owocowe w kontekście spadków temperatur poniżej zera.
Chociaż ciężko cokolwiek prognozować, to przymrozki bez wątpienia nie są dla sadowników dobrą wiadomością. Przypomnijmy, że w fazie zielonego pąka -2,7 stopnia uszkadza 10% pąków. 90% pąków jest w tej fazie niszczy temperatura -6,1 stopnia. Miejmy nadzieję, że pogoda będzie łaskawa dla naszych sadów. O zagadnieniu pisaliśmy w artykule: Faza mysiego ucha i przymrozki – co na to nauka?