Czemu sadownicy nie potrafią działać wspólnie? Przecież tak dużo na tym tracą

jabłka ministerstwo

Zrzeszanie się sadowników i wszelakie wspólne inicjatywy są dziś potrzebne jak nigdy wcześniej. Chociaż wielu producentów zapewne zgodzi się z tą opinią, chętnych do działania nadal jest „jak na lekarstwo”.

Zdaniem działacza Agrounii oraz producenta owoców i warzyw, Łukasza Sosnowskiego, sadownicy w Polsce nadal nie do końca zdają sobie sprawę z tego, ile mogą wspólnie zdziałać i jak dużo zmienić. Chodzi przede wszystkim o uwarunkowania prawne. – Konieczność wspólnego lobbowania na naszą korzyść widzę dziś przede wszystkim w udrażnianiu tranzytu między Polską i Białorusią – mówi sadownik. Jest to jednoznacznie w interesie producentów jabłek, eksporterów, firm nawozowych, aż po producentów opakowań kartonowych. Równocześnie nasz rozmówca obawia się sytuacji, w której cały zachód Europy po 1 kwietnia będzie handlował ze wschodem, a my, z powodów politycznych, dalej będziemy „pokłóceni” z Białorusinami.

Ł. Sosnowski uważa, że jeśli chodzi o politykę rolną to szereg negatywnych sytuacji czy przepisów, niestety, zawdzięczamy sami sobie. – Nie chce zabrzmieć politycznie, ale nie możemy bać się wymagać określonych rzeczy od rządzących niezależnie od partii politycznej. Oni muszą działać w naszym interesie. Jeśli coś się nam nie podoba, musimy to powiedzieć, a najlepiej pokazać poprzez strajki czy mniejsze pikiety – dodaje.

reklama
  • info karta ik agrosimex komunikaty
  • nordox
reklama
PREVAM

Jako przykład nasz rozmówca przypomina nagłośnienie procederu fałszowania kraju pochodzenia truskawek latem ubiegłego roku. – Było nas około dwudziestu osób, a film z wydarzenia obiegł cały kraj w milionach wyświetleń. Sam temat został poruszony także w mediach ogólnokrajowych – kontynuuje. Faktem jest, że zarząd rynku zareagował na proceder i ograniczył go. Oczywiście, nie da się go całkowicie wyeliminować, ale ubiegłoroczny przykład udowadnia, że tego typu działania mają sens.

reklama
Baner - zasubskrybuj

– Determinacja producentów powinna skutkować podobnymi działaniami, gdy w momencie zbiorów nasz rynek zalany jest śliwkami z Serbii czy czereśniami z Turcji. Powinniśmy importować, ale wszystko w granicach rozsądku i nie kosztem sadowników – dodaje. Jako przykład rozmówca wskazuje francuskie związki rolnicze, jednak w dobie Internetu wystarczy determinacja sadowników, aby nieprawidłowości ujrzały światło dzienne.

reklama
Baner PORS2025

Pan Łukasz doskonale zdaje sobie sprawę, że tego typu opinie sadownicy słyszeli zapewne dziesiątki razy, ale chce po raz kolejny powtórzyć – Sytuacja w branży sadowniczej, która wygląda tak, a nie inaczej, obecnie w dużej mierze wynika z naszego braku działania, ponieważ sadownicy w ogóle na nią nie reagują i czekają, że ktoś rozwiąże palące problemy za nich – podsumowuje. Pomimo tego, że od lat borykamy się z coraz trudniejszą sytuacją w branży i jesteśmy największym producentem w UE to w różnego rodzaju działaniach czy protestach bierze udział maksymalnie po kilkudziesięciu sadowników…

2 KOMENTARZE

  1. Czemu sadownicy nie potrafią działać wspólnie?
    -bo jeden uważa że jest mądrzejszy od drugiego 😂
    -bo każdy uważa że będzie pracował za kogoś 😂😂
    -bo każdy uważa że ten drugi go oszuka 😂😂😂
    -bo kupując TIRa nawozu do mnie jest 5 km bliżej niż do tamtego i ja nie będę mu za transport płacił 😂😂😂😂
    – itd. itd. itp.
    …a przecież przy rozliczeniu sprzedaży każdy dostaje pieniążek za to co sam wyprodukował 😎

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here