Jeśli nie jabłoń to co? Krzysztof Czarnecki postawił na czereśnie i nie żałuje. Jednak zawsze mówi o kilku aspektach, które są kluczowe, aby osiągnąć rynkowy sukces.
W ramach 33 Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu zorganizowaliśmy aż 3 panele dyskusyjne. Podczas pierwszego z nich staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie „na czym można było zarobić w tym sezonie?” Wzięli w niej udział Marcin Piesiewicz (sadownik i doradca), Dariusz Szymczak (sadownik), Krzysztof Czarnecki (sadownik), Michał Bijak (sadownik i szkółkarz) oraz Łukasz Cielma (sadownik).
Sadownik nie ma już w swoim sadzie ani jednej jabłoni, postawił wyłącznie na czereśnie. Jak wielokrotnie podkreśla, jest to gatunek „wdzięczny”, ale niełatwy w uprawie. Pierwszym krokiem do sukcesu jest odpowiednie stanowisko. Okolica, w której mieszka pan Krzysztof, jest pod tym względem idealna.
K. Czarnecki zwraca również uwagę na zmiany w preferencjach konsumentów, do których muszą dostosować się sadownicy. Przede wszystkim rynek chce czereśni powyżej 30 mm średnicy. Nie jest to jedyny warunek do osiągnięcia sukcesu rynkowego. Owoce muszą być bardzo smaczne, jędrne i błyszczące. Więcej w materiale wideo.