Po komentarzu ministra Kowalczyka o propozycji dopłat do karczowania sadów, temat ten wrócił na usta sadowników. Postanowiliśmy zapytać, co sądzą producenci na temat rozwiązania, które miałoby zmniejszyć produkcję jabłek w Polsce.
W naszej ankiecie wzięło udział 300 sadowników. Najwięcej z nich (140) zaznaczyło odpowiedź: To nie rozwiąże problemu, bo powstaną nowe sady w innych miejscach. 108 respondentów jest gotowych wziąć udział w tego typu mechanizmie, kolejnych 42 deklaruje, że nie wykarczowałoby sadu za dopłatą.
Przeciwnicy dopłacania do karczowania najstarszych i najmniej perspektywicznych sadów zwracają uwagę, że na miejsce usuniętych kwater powstaną nowe nasadzenia. Inni są zdania, że rezygnacja z uprawy jabłoni sprawi, że sadownicy przestawią produkcję na warzywa, co stworzy problemy na innych rynkach. Spotkamy się także z głosami, że polska branża sadownicza nie potrzebuje już żadnych dopłat.
W komentarzach sadowników pojawiały się także głosy o konieczności planowania nasadzeń w sadownictwie. Dziś to nierzadko pochopne decyzje podparte niską ceną drzewek niskiej jakości. Mają się na to składać dwie kwestie. Po pierwsze wstrzymanie jakichkolwiek dotacji na zakładanie nowych sadów, a po drugie ograniczenie masowego rozmnażania materiału szkółkarskiego.
Legenda do wykresu
1 – Tak
2 – Nie
3 – To nie rozwiąże problemu bo powstaną nowe sady w innych miejscach
4 – Jestem przeciwnikiem tego rozwiązania
5 – Wszystkie jabłka zostaną zagospodarowane, więc nie musimy karczować sadów