Kiedyś uprawa moreli czy winorośli w Polsce była marginalna i trudna. Dziś pozwalają na nią warunki atmosferyczne. Czy wraz ze zmianami klimatu będziemy uprawiali gatunki, które na razie są „zarezerwowane” dla krajów południowej Europy?
Jeszcze kilkadziesiąt lat temu uprawa moreli w Polsce na skalę towarową nie istniała. Na zakładanie licznych sadów morelowych w zagłębiu sandomierskim pozwoliły: zmiana klimatu i wyhodowanie odmian odpowiednich dla polskich warunków glebowych i klimatycznych. Kilka lat temu klimat w Sandomierzu był taki jak na Węgrzech w latach 70-tych.
Jednak klimat zmienia się cały czas. Widzimy to również na podstawie rozwoju uprawy winorośli w Polsce, która w ubiegłym wieku nie rozwijała się tak dynamicznie. Otwarte pozostaje pytanie, kiedy warunki klimatyczne w Polsce pozwolą na uprawę arbuzów, kiwi czy innych gatunków produkowanych dziś na południu Europy?
Spotkamy się także z bardziej „mrocznymi” wizjami klimatologów. Niektóre symulacje komputerowe ukazują, że południe Europy za kilkaset lat w ogóle nie będzie nadawać się do produkcji rolnej, a ta będzie się powoli przesuwać na północ kontynentu.
Najlepszym przykładem na powyższe tezy są południowe Włochy. W Kalabrii, Basilicacie, Apulii i na Sycylii mówi się o tropikalizacji klimatu. Na południu kraju rośnie zainteresowanie uprawą mango, awokado, papają czy jagodami goji. Czemu? Ponieważ na uprawę wspomnianych gatunków pozwala coraz gorętszy klimat południa Włoch.
W Apulii (czyli tak zwanym włoskim obcasie) uprawy egzotyczne to już 500 hektarów. W kraju rośnie także popyt na egzotyczne owoce. Wobec powyższego prognozuje się dalszy wzrost nasadzeń w tym segmencie. Ocieplenie klimatu jest nierzadko uważane za teorię spiskową. Jedno jest pewne, klimat się zmieniał, zmienia i będzie zmieniał. Wraz z nim warunki do produkcji rolnej i ogrodniczej również w Polsce.
