Jak wiemy, zarówno serbski i mołdawski rząd aktywnie wspierają dziś swoje sadownictwo. Czy w Polsce potrzebne są kolejne programy wsparcia produkcji? A może potrzebne są nowe kierunki rozwoju?
Jedno z mołdawskich stowarzyszeń producentów owoców, Asociatia Moldova Fruct poinformowało, że tamtejszy rząd zatwierdził nowy program rozwoju sadownictwa na lata 2021-2025. Jak podkreśla stowarzyszenie, pierwszy krok to rozwijanie rynków, dopiero drugi to produkcja. Na nowe rozwiązania pozwoliło przestudiowanie doświadczeń krajów rozwiniętych w sadownictwie.
Jeden z czytelników zastanawia się czy w Polsce również przydałyby się podobne programy rozwoju. Pytanie, czego dotyczyłby ten rozwój i na jakich zasadach miałoby to miejsce. Zdaniem wielu sadowników dotacje na rozwój sadownictwa niekoniecznie zawsze były rozsądnym krokiem. Były to na przykład bardzo duże inwestycje, które nie zawsze miały potwierdzenie w rachunku ekonomicznym, i z tego względu do tej pory pojawia się wiele problemów finansowych. Niektórzy też uważają, że nadprodukcja wynika właśnie z łatwości w rozpoczęciu produkcji.
A może sekret tkwi w tym, o czym pisze mołdawskie stowarzyszenie? Najpierw znalezienie rynków, dopiero później produkcja z uwzględnieniem potrzeb tego rynku?
Być może programy potrzebne są również w naszym kraju, ale nie powinny dotyczyć już nowych nasadzeń i rozwoju parku maszynowego, a bardzo sprecyzowanego rozwoju. Właśnie w kontekście poszukiwania czy rozwijania możliwości sprzedażowych, marketingu czy promocji spożycia.
Waszym zdaniem jakich rozwiązań mogłyby dotyczyć takie programy w naszym kraju?
No tak dać im jeszcze a inni nie mają na życie gdzie też ciężko pracują pogięło ich jabłko po 5 zł a pracownikowi ochłapy