„Podejmując decyzję o wyborze odmiany do zasadzenia, raczej nie brałbym pod uwagę preferencji rynku rosyjskiego” – tak na pytanie podczas webinarium „Co sadzić?” odpowiedział Mirosław Maliszewski w kontekście dyskusji o rosyjskim sadownictwie i embargu.
Pomimo szeregu działań rosyjskich władz mających na celu ograniczenie importu i pobudzenie krajowej produkcji, to Rosja nadal nie jest samowystarczalna w produkcji jabłek. Zdaniem posła Maliszewskiego jest bardzo prawdopodobne, że nigdy tak się nie stanie. Nadal największym importerem jabłek pod względem masy jest Federacja Rosyjska.
Nasz prelegent nie widzi szybkiego zakończenia konfliktu politycznego, który jest skutkiem nakładania wzajemnych sankcji. Któraś ze stron musiałaby zrobić krok w tył, niestety takiej woli nie widać.
Prezes ZSRP przyznaje, że jeszcze kilka lat temu był optymistą i wierzył, że embargo się zakończy. Dziś jest pesymistą i nie wierzy w zmianę istniejącego stanu rzeczy. Straciliśmy największy rynek zbytu i powinniśmy o nim zapomnieć. Nie powinniśmy natomiast Rosji lekceważyć, ponieważ tamtejsza produkcja rozwija się w niesłychanie szybkim tempie.