Inwestycja w sad gruszowy na wysokim poziomie to ogromne koszty. Niemniej, jeśli koniunktura utrzyma się, to nakłady zwrócą się z nawiązką.
W ramach 33 Spotkania Sadowniczego w Sandomierzu zorganizowaliśmy aż 3 panele dyskusyjne. Podczas pierwszego z nich staraliśmy się odpowiedzieć na pytanie „na czym można było zarobić w tym sezonie?” Wzięli w niej udział Marcin Piesiewicz (sadownik i doradca), Dariusz Szymczak (sadownik), Krzysztof Czarnecki (sadownik), Michał Bijak (sadownik i szkółkarz) oraz Łukasz Cielma (sadownik).
Założenie hektara sadu gruszowego na najwyższym poziomie to dziś ogromne koszty. Niezależnie od ostatecznych wyborów „poruszamy się” wokół kwoty 300 000 zł. Niemniej zdaniem eksperta, inwestycja zwróci się z dwóch powodów. Po pierwsze ceny owoców znacząco przewyższają obecne koszty produkcji. Po drugie, sad gruszowy ma znacznie dłuższą żywotność niż sad jabłoniowy.
W opinii Marcina Piesiewicza na rynku jest jeszcze dużo miejsca na krajowe gruszki, pod warunkiem ich wysokiej jakości. Po pierwsze, od marca w marketach widzimy przede wszystkim owoce importowane. Po drugie, konsumpcja gruszek w Polsce jest jeszcze stosunkowo niska, więc jej wzrost zwiększy lokalny popyt. Więcej w materiale wideo.