W polskich sadach dominują korony wrzecionowe. Czy z czasem inny model sadu zastąpi ten istniejący? Czy sadownicy zdecydują się na przykład na amerykański system V? A może żadne ze stosowanych na świecie rozwiązań nie jest nam tak naprawdę potrzebne?
Chociaż korona wrzecionowa to nie jedyny sposób na prowadzenie drzew, to bez wątpienia dominuje on w Polsce. W USA czy Chile bardzo popularne jest prowadzenie sadu w systemie litery V. W tym wypadku gałęzie prowadzone są wzdłuż drutów. Pozwala to na zintensyfikowanie produkcji. Poza tym w pozostałych rejonach produkcji na świecie stosuje się korony osiowe, w kształcie litery Y, mikado, bibaum czy guyot.
Zwolennicy koron wrzecionowych ich główną zaletę upatrują w równomiernym doświetleniu wszystkich jej części. Równomierne doświetlenie to lepsze i bardziej równomierne wybarwienie jabłek. W założeniu ten typ korony ma kształtem przypominać choinkę. Niemniej, na przestrzeni kilkudziesięciu lat korona wrzecionowa stawała się coraz bardziej wysmukła i wąska. Warto uzmysłowić sobie, że została opracowana w Niemczech już w 1934 roku. Od tamtego czasu stale ewoluuje.
Ten typ prowadzenia drzew został zaadaptowany początkowo w zachodniej Europie. W Holandii nadawano drzewkom typowy kształt choinki już w latach 70-tych. Z biegiem lat drzewa były coraz bardziej wysmukłe i zmniejszyła się ilość błędów na „stole”. W latach 80 na zachodzie Europy korony wrzecionowe były już bardzo wysmukłe aż pod koniec lat 80 nad jeziorem Bodeńskim wypracowano model korony superwrzecionowej, który z powodzeniem sprawdzał się w nasadzeniach 2,5 x 0,5 metra.
Obecnie w polskich sadach nadal dominuje forma korony wrzecionowej. Coraz częściej zarówno w formie bardzo wysmukłej jak i superwrzecionowej. Na pierwszym piętrze korony zostawiamy od pięciu do siedmiu gałęzi. W tym miejscu spotykamy się z różnymi szkołami cięcia. Jedni są zdania, że gałęzie pierwszego piętra (stołu) powinny rosnąć przez cały okres życia drzewka. Inni z kolei postulują wymianę jednej z nich co roku.
W miarę upływu lat odchodzimy od podkładek półkarłowych przede wszystkim na rzecz podkładki M9. Warto pamiętać, że wyjściowy model korony wrzecionowej jest bardziej odpowiedni dla tego typu podkładek niż wysmukła korona wrzecionowa. Wyprowadzenie dłuższych gałęzi pierwszego piętra hamuje wzrost drzewa i dzięki temu możemy równomiernie doświetlić każdą część korony. Ma to niebagatelne znaczenie w przypadku podkładki M7.
Ja prowadzę na dłuższych gałęziach przyciętych na klik, i drzewa i gałęzie nie pałowane spokojne rosną. To M 9 to jest pare lat M 9, a potem M 9 jest jak M 26, a po 17 latach M 9 jest jak M 7. Robię tak dlatego że nie same słabo rosnace odmiany mamy w Polskich sadach. A różnie rosnace. A to pasuje do wszystkich odmian i podkładek i NE MA PRZEROSTÓW jabłek.