Pomimo tego, że zbiory jabłek dopiero będą wchodzić w decydujący moment, to ceny jabłek spadają w dość szybkim tempie. Wielu producentów jest zdania, że spadki są nie do końca uzasadnione, zwłaszcza gdy mowa o odmianach, których zbiory rozpoczną się za dwa lub trzy tygodnie oraz, gdy spadki mają miejsce jeszcze przed wzrostem podaży.
GALA
Pierwsze oferty kupna Gali mogliśmy zobaczyć już pod koniec sierpnia. Jednak w tym roku nikt wówczas tej odmiany nie zrywał. Oferowano wtedy najczęściej około 3,00 zł za kilogram. Ceny rzędu 2,70 – 2,90 na początku września to realne stawki, za które sprzedano pierwsze partie Gali.
Niestety, początek drugiego tygodnia września to znaczne spadki cen. Od poniedziałku 7 września, większość kupujących oferowała 2,20 zł za kilogram paskowanych sportów Gali powyżej 65 mm. Kolejne dni to kolejne spadki do 2,00 zł za kilogram. Sceptyków najbardziej niepokoi fakt, że spadki cen mają miejsce jeszcze przed fizycznym wzrostem podaży. Ponadto dopiero nadchodzący tydzień będzie oznaczał pełnie zbiorów Gali paskowanej i początek zbiorów Gali Must, więc powyższy argument wydaje się być zasadny.
Niestety, pojawiają się głosy, że zarówno Gala, jak i inne odmiany jeszcze stanieją. W okolicach Sandomierza i na Powiślu Lubelskim kupujący oferują 1,40 zł za kilogram Gali Must. Na taką cenę jednak nie wszyscy się godzą.
SZAMPION I RED JONAPRINCE
Komentarze sadowników o tym, że jesteśmy świadkami spekulacji wydają się potwierdzać oferty kupna Szampiona i Red Jonaprinca. Z jednej strony kupujący mówią o niezwykle niskich cenach rzędu 1,20 zł za kilogram i mniej. Z drugiej strony już w tym momencie są zainteresowani kupnem. Niestety, ale drugie przeczy pierwszemu.
Co więcej ciężko jest skomentować oferty kupna czegoś, czego jeszcze na rynku fizycznie nie ma. Trudno wytłumaczyć spadki cen owoców, którego zbiory rozpoczną się (na przykład) za dwa tygodnie. Jeżeli chodzi o Szampiona to sadownicy zwracają uwagę na fakt bardzo intensywnego opadania owoców w tym roku oraz dużego odsetka zewnętrznych uszkodzeń pomrozowych.
KUPUJĄCY
Kupujący tłumaczą spadki najczęściej niepewnością co do przebiegu sezonu handlowego. Uzasadnieniem niskich cen są niskie oferty sprzedaży włoskiej Gali do krajów zachodniej Europy. Ponadto, zdaniem pośredników, na rynkach międzynarodowych nie ma zainteresowania polskimi jabłkami.
Kolejnym argumentem jest epidemia Covid-19, a raczej zapowiadany wzrost zakażeń jesienią i zimą. Zdaniem pośredników to właśnie niepewność co do przebiegu ewentualnych obostrzeń i blokad w transporcie, jest uzasadnieniem spadających obecnie cen.
Za spadkami ma również przemawiać sytuacja na Białorusi. Niestety, wielu ekspertów od stosunków międzynarodowych czy geopolityki jest zdania, że zbytnia ingerencja Polski w sprawy Białorusi może się źle skończyć dla naszej gospodarki. Tego samego zdania są eksporterzy.
SADOWNICY
Sadownicy, którzy interesują się międzynarodowym rynkiem jabłek podkreślają nieco mniejsze zbiory jabłek w Unii Europejskiej. Zwracają uwagę, że skoro całkowita produkcja jabłek będzie mniejsza, to nie powinno być problemów z zagospodarowaniem naszej całej produkcji. Ponadto popyt na jabłka nie spada, a jest wręcz odwrotnie. Ceny jabłek w sklepach także nie maleją. Spadki cen mogą być zatem efektem konkurencji cenowej wśród pośredników. W efekcie sadownicy zapowiadają wstrzymanie sprzedaży wysokiej jakości jabłek, jeśli ceny będą nadal spadać.
Teraz sprzedają ci co nie mają chłodni i sprzedać muszą z drzewa dobrze o tym handlarze wiedzą i to wykorzystują
I bardzo dobrze… niech zainwestują albo bankructwo
Kolego a ty jak Inwsestowales pewnie za unijne co czyli nas wszystkich pieniadze I te dotacje prowadza do ciemnej d… Zobaczysz, chlodnie niebawem tez nie dadza kasy za bardzo. Za swoje 20 razy sie zastanawialbys. Prosta droga do I tak za duzej produkcji, komus na tym zalezy wykorzystuja ludzka pazernosc I udaje I’m sie. Pzdr