Ceny jabłek na obieranie są symbolicznie wyższe (lub równe) w stosunku do stawek za jabłka przemysłowe. Wynika to z dużej konkurencji wśród dostawców. Coraz bardziej istotną rolę odgrywają też koszty transportu.
Sadownicy obecnie częściej wybierają sprzedaż jabłek do przetwórstwa zamiast sprzedaży na obieranie lub na sortowanie. Dlaczego? Ponieważ coraz bardziej skrupulatnie liczą koszty. Przy aktualnych cenach paliw nierzadko koszty transportu decydują o kanale sprzedaży. Dotyczy to dostaw we własnym zakresie, ponieważ po puste skrzyniopalety także trzeba pojechać. Drogie paliwa muszą wkalkulować w koszty także przedsiębiorcy pośredniczący w handlu.
Za jabłka na sortowanie kupujący oferują dziś najczęściej od 0,65 do 0,70 zł za kilogram. Są to ceny symbolicznie wyższe niż oferty za jabłka przemysłowe. Znajdziemy także ogłoszenia ze stawkami równymi cenie „przemysłu” – 0,63 zł/kg netto. W takim wypadku sprzedaż na obieranie mija się z celem.
Sytuacja wynika z dużej konkurencji wśród firm dostarczających surowiec do przetwórstwa. Odbiorcy z Niemiec czy Holandii (co nie powinno dziwić) chcą kupić jak najtaniej. Jeśli firma nie dostarczy surowca w danej cenie, zrobi to inny dostawca. To właśnie z tego faktu w głównej mierze wynika tak mała różnica między omawianymi klasami jabłek przemysłowych.
Częsty jest także proceder kupowania jabłek za wagę w skrzyni na sortowanie z zamiarem sortowania i sprzedaży na obieranie. Przykładowa firma sortuje jabłka najwyższej jakości na eksport lub rynek krajowy. Jabłka nieco niższej jakości z powrotem trafiają do skrzyniopalet i są kierowane na obieranie. Dzięki temu firma jest w stanie oferować surowiec w tak niskich cenach ponieważ zarabia na jabłku przemysłowym i deserowym (najwyższej jakości).