Dobra koniunktura dla koncentratu jabłkowego. Kto na niej skorzysta?

jabłka przemysłowe

Informacje płynące z Chin w znaczący sposób wpłyną na sytuację na globalnym rynku koncentratu jabłkowego. Zbiory mają być o 30% niższe. Koniunktura powinna zatem sprzyjać polskim sadownikom. Niemniej w tej kwestii najwięcej zależy od branży przetwórczej w Polsce.

Najwięksi producenci koncentratu jabłkowego to Chiny, Polska i Turcja (która kilka lat temu wyprzedziła Austrię). Po majowych przymrozkach zbiory w Chinach będą o około 30% niższe, co zapewne zmieni podium tak, jak w 2018 roku. Jest bardzo prawdopodobne, że to właśnie Polska stanie się po raz kolejny największym producentem koncentratu jabłkowego na świecie.

Sytuacja prezentuje się korzystnie z punktu widzenia sadowników. Przetwórcy nie kryją, że popyt na jabłka przemysłowe jest na wysokim poziomie. Stąd zaniepokojenie branży z faktu, że mechanizm wycofania nie cieszy się tak dużym zainteresowaniem, jak zakładano. Pracownicy zakładów informują o bardzo małych bądź znikomych zapasach produktu przetworzonego. Handel przebiega płynnie. Można zatem ostrożnie prognozować, że sezon 2022/23 dla jabłek przemysłowych od początku powinien charakteryzować się dużym popytem na surowiec.

Dziś za kilogram jabłek przemysłowych, wraz kwotą dopłaty, sadownicy otrzymują niemal złotówkę. Duży popyt to wyższe ceny. Wyższe ceny jabłek przemysłowych to z kolei wyższe ceny jabłek deserowych. Ta niechlubna zależność jest znakiem rozpoznawczym polskiego rynku jabłek.

W 2018 roku sytuacja była identyczna, ale sadownicy na niej nie skorzystali

Bycie największym producentem koncentratu jabłkowego na świecie nie musi być jednak dobrą informacją dla sadowników. Tak było w pamiętnym roku 2018. Wówczas chińskie sady również doznały znaczących strat z powodu przymrozków. Branża przetwórcza w Polsce wchodziła w tamten rok praktycznie bez żadnych zapasów koncentratu (po niskich zbiorach w 2017 roku).

Niemniej nie przeszkodziło to w wykreowaniu cen na słynnym poziomie 8 groszy za kilogram. Wówczas przetwórnie w Polsce notowały rekordowe zyski ze sprzedaży. Wyższe ceny koncentratu w żaden sposób nie poprawiły dochodów polskich sadowników.

Jak widać historia lubi się powtarzać. Obecnie jesteśmy w podobnej sytuacji w rozumieniu globalnym. Jednak zbiory w Polsce były w 2018 roku bez wątpienia rekordowe. W tym sezonie eksperci mówią, że o „klęsce urodzaj” nie ma mowy. Sadownicy jednak powinni być świadomi sytuacji, która jest dla nich jednoznacznie korzystna.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here