Każdy ma swoje problemy w związku z rozpoczynającym się sezonem. Nie inaczej jest w przypadku włoskiej branży sadowniczej. Największe obawy niesie wzrost kosztów.
Włoski eksport, a co za tym idzie produkcja jest w większym stopniu uzależniona od wysyłek morskich niż produkcja polska. W związku z tym główną obawą w nadchodzącym sezonie jest ograniczenie handlu na dalekie rynki wynikające z kryzysu w transporcie morskim. O 20% zdrożał również transport lądowy. Wobec tego w związku ze wzrostem kosztów marże producentów mogą być niższe niż w ubiegłym roku.
Przedstawiciele tamtejszej branży są zdania, że największym wyzwaniem będzie utrzymanie eksportu jabłek na ubiegłorocznych poziomach. Jest to konieczne, aby zrównoważyć rynek krajowy, który bez eksportu może się załamać. Możliwy jest również scenariusz, że w przypadku pogłębiającego się kryzysu w transporcie więcej włoskich jabłek będzie kierowanych na rynki europejskie.
Wzrost kosztów z jakimi muszą się mierzyć Włosi jest znaczący. Kryzys w transporcie morskim sprawił, że koszt transportu jednego kilograma jabłek wzrósł o 6 centów. Droższy papier i karton to kolejne 2 centy na kilogramie. Tak jak w Polsce, również we Włoszech zdrożały nawozy i środki ochrony roślin. Zdrożała także elektryczność (+365%), olej napędowy (+248%) i gaz ziemny (+545%). Najsmutniejszy jest jednak fakt, że obawy nie mówi się o konieczności podniesienia cen, tylko o „obawach” spadku marży dla producentów.
źródło: Assomela