Obok skumulowanej podaży krajowej Lepoticy, na rynku jest także import z Serbii. Później będziemy konkurowali z owocami z Mołdawii.
Szybkie spadki cen skupu śliwek
Sadowników irytuje szybki spadek cen śliwek w grupach producenckich i firmach handlowych. Po części producenci mogą wpływać na ceny poprzez ograniczenie dostaw czy krótkie wstrzymanie dostaw. Jest to jednak mało prawdopodobne w polskich realiach.
Obok skumulowanej podaży Cacanskiej Lepoticy na rynkach hurtowych i punktach skupu, jest jeszcze jeden istotny czynnik, który wpływa na spadki. Chodzi o konkurencję ze strony owoców z południa, a dokładnie z Serbii. W efekcie podaż jest chwilowo dość duża. Jednak w przymrozkowym sezonie i niższym plonowaniu sadownicy są zgodni, że stawki są stanowczo za niskie.
Import z Serbii i Mołdawii
Hurtownicy informują, że śliwki z Serbii można dziś kupić już za około 3,00 zł/kg z transportem. Do tego dołożyć trzeba marżę importera i hurtownika. Dlatego importowane owoce na halach sprzedawane są powyżej 4,00 zł/kg. Niemniej zabierają nieco „miejsca” krajowym śliwkom.
Z drugiej strony można również powiedzieć, że na mniejszej produkcji w Polsce najbardziej korzystają importerzy i hurtownicy. Tego samego niestety nie można powiedzieć o naszych czy nawet serbskich sadownikach…
W pierwszej części sezonu notujemy duży import śliwek przede wszystkim z Serbii. Natomiast od rozpoczęcia zbiorów odmiany Stanley, w imporcie dominują śliwki z Mołdawii. Dzięki przepisom uchwalonym przez Brukselę, handel pięcioma produktami między Mołdawią, a UE jest całkowicie zliberalizowany. Wśród tych produktów są świeże śliwki.