Ekip brakuje, więc stawki za cięcie nadal są wysokie

sekatory

Cięcie zimowe z punktu widzenia zawodowca daje precyzyjny obraz sytuacji na rynku i bardzo ciekawe spostrzeżenia dotyczące kondycji sadów w danym regionie.

Zdaniem Krzysztofa Urbańskiego, który od wielu lat zawodowo zajmuje się cięciem sadów, popyt na usługowe cięcie nie zmalał. – Jeśli dziś dacie ogłoszenie, że 4 czy 6 osób z doświadczeniem podejmie się cięcia to błyskawicznie zdobędziecie zlecenia na kilka tygodni – opowiada w rozmowie pan Krzysztof. Widać to także po ilości ogłoszeń o chęci zatrudnienia, jakie dodają w sieci sadownicy. Nierzadko są to oferty z zakwaterowaniem.

Z drugiej strony, cały problem wynika niezmiennie z braku chętnych do pracy, czyli popularnych ekip w zagłębiach sadowniczych. Niedobór „rąk do cięcia” z roku na rok doskwiera w branży coraz bardziej. Efekt jest taki, że nawet ten sam popyt na usługę, rozłożony na mniejszą liczbę pracowników sprawia wrażenie większego popytu.

Zjawisko to w pierwszej kolejności wpływało i zapewne dalej będzie wpływać na wzrost stawek godzinowych czy dniówek. Obecnie trudno znaleźć chętnych to cięcia sadów jabłoniowych poniżej stawki 250 zł za dzień (8 godzin).

Nasz rozmówca zwraca także uwagę na zapąkowanie. Co roku bacznie przygląda się poszczególnym odmianom. Obecnie widzi, że ogólnie najsłabiej prezentuje się liczba pąków na odmianie Red Jonaprince. Warto wspomnieć, że stanowi ona już największy (tonażowo) odsetek produkcji jabłek w Polsce. Zdaniem pana Urbańskiego dwa lata względnie dobrego plonowania muszą się w końcu przełożyć na sezon, w którym zbierzemy mniej. Wiele wskazuje na to, że takie mogą być zbiory w 2023 roku.

10 KOMENTARZE

  1. Ludzie nie chcą ciąć bo sadownicy mają też i takie stare rapy że dawno powinny być wymienione. To niech sami ich tną. I nikt nie chce się umordować żeby to ciąć. Te kilka złotych więcej na godzinę jak w Biedronce albo Ferrero nie jest warte tego cięcia. Co roku rozsypuje się jakaś ekipa z braku chętnych do tej pracy. Dniówka 250 to normalka. Ponizej to alkoholicy, co połowe zrobią, bo za tą stawkę im nie zależy na niczym.

      • Szeryf bierze jeśli jest minimum 3 osoby razem z nim 400 zł. Ponizej tej ilości osób zchodzi na 300. Kolego, taki szeryf jak by miał alkoholików nikt mu tyle nie da. Zawsze jest odpowiedzialny za wszystko. Odpala słabych, żeby nie zatopili całego okrętu. Dobra ekipa.

    • Arek – dolicz premię urlop i inne świadczenia które nigdy nikt nie widział przy cięciu. A przestoje z powodu pogody są darmowe i zero zarobku, a rachunki obowiazkowe itd.

  2. Jestem chętny do cięcia od zaraz z zakwaterowaniem.Dwie osoby z certyfikatem i doświadczeniem 5 lat w Niderlandach.
    Czekam na oferty Świętokrzyskie.

  3. My bierzemy 250 jak co roku po sobie tniemy, a 300 zł dla skoczków co tną piłami, albo co drugi rok nas chcą. W obu przypadkach mają oszczędności na taką stawkę a my musimy u takich skoczków bardziej się umordować i nagłowić po tym co zrobią piły. Czasem drzewa dostają szału i kołków że mało ręce nie pękną.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here