Rynki zachodniej Europy są dla nas wyzwaniem od wielu lat. Po pierwsze z powodu wymagań jakościowych, ale także ochrony tamtejszych rynków. Wyraźny wzrost eksportu na Zachód w okresie od stycznia do września 2020 i 2021 jest bardzo dobrą informacją dla branży.
Na naszą prośbę analityk z Ministerstwa Rolnictwa przesłał nam dane dotyczące eksportu jabłek do Holandii, Wielkiej Brytanii i Francji. Informacje o wzroście eksportu cieszą. Na przykładzie wybranych krajów Europy Zachodniej widzimy wyraźny wzrost wolumenu eksportowanych jabłek.
W tym i w minionym sezonie aktywnie eksportujemy jabłka do Holandii. Wysyłamy tam przede wszystkim odmiany z grupy Jonagolda i Red Jonaprinca. Od stycznia do września eksport w stosunku rok do roku wzrósł aż o 74%. Z 15 385 ton do 40 008 ton. W przypadku Holandii stosunek krajowej konsumpcji do reeksportu zależy od tamtejszych plonów.
W 2020 roku do Francji sprzedaliśmy 3 843 tony jabłek. W tym roku już 29 226 ton. Zatem mówimy o wzroście na poziomie aż 660%. Wynika on przede wszystkim z dotkliwych przymrozków, jakie dotknęły francuskich sadowników. Mniejsze plony to wyższe ceny. Dziś z tego powodu jabłka we Francji są najdroższe w całej Wspólnocie. Jak wiadomo rynek nie znosi próżni. Wobec tego możemy przypuszczać, że eksport w tym kierunku w kolejnych miesiącach będzie równie aktywny, co jest jednoznacznie dobrą informacją.
Bardzo cieszy również wzrost eksportu do Wielkiej Brytanii. Po Brexicie obserwowaliśmy pewne problemy w handlu. Niemniej kraj nadal nie jest samowystarczalny jeśli chodzi o produkcję jabłek i jest ich znaczącym importerem. W ubiegłym roku wyeksportowaliśmy do Wielkiej Brytanii 4555 ton, a tym roku już 10 360 ton. Mamy zatem do czynienia ze wzrostem na poziomie 127%. Warto dodać, że na chwilę obecną Wielka Brytania nie wymaga świadectw fitosanitarnych co dodatkowo ułatwia eksport na tamten, perspektywiczny rynek.
Wzrost eksportu cieszy, ale cieszyłby jeszcze bardziej, gdyby ceny, które oferuje się sadownikom nie były tak niskie.