Rozpoczynamy zbiory Gali, a zapewne wielu sadowników nie wie, że odmiana została wychodowana przed II wojną światową. Lata mijają, a odmiana nie traci ani na znaczeniu, ani na popularności.
Obecnie Gala zajmuje coraz większą powierzchnie wśród sadów Polsce. Zyskała na popularności zwłaszcza po wprowadzeniu rosyjskiego embarga i konieczności szukania nowych rynków zbytu. Świat zna Galę i chce ją kupować. Niektórzy nawet mawiają, że to globalny „Idared” w handlu. Potwierdzają to liczby, ponieważ 60% globalnego popytu na jabłka dotyczy właśnie Gali.
Na odmianę można spojrzeć z jeszcze innej perspektywy. Jak doskonale wiemy na zachodzie Europy, w USA, czy w Nowej Zelandii na znaczeniu zyskują odmiany klubowe. Wiele z nich powstało ze skrzyżowania Gali z innymi odmianami. Są to między innymi: Jazz, Envy, Kanzi, Pacific Rose czy Sweetie.
Czy Gala będzie w przyszłości dominującą w polskiej strukturze odmian? Tego nie można wykluczyć. Tak się stało w Stanach Zjednoczonych w 2018 roku. Po 50 latach dominacji Red Deliciousa, to właśnie Gala zajęła pierwsze miejsce pod względem produkcji.
Chociaż polscy sadownicy potrafią wyprodukować owoce Gali spełniające najwyższe wymagania odbiorców to muszą sobie poradzić z szeregiem problemów. Do głównych należy zaliczyć przede wszystkim choroby kory i drewna, które bywają uciążliwe. W przypadku nowych, prążkowanych sportów producenci narzekają na regresję, czyli powrót do pierwotnych właściwości odmiany.
Odmiana ma już swoje lata. Została wyhodowana w 1934 roku w Nowej Zelandii ze skrzyżowania odmian Orange Red i Golden Delicious. Niemniej nazwę otrzymała dopiero w 1962 roku i wtedy zaczęto ją uprawiać w Nowej Zelandii. Od 1977 roku uprawiana jest Royal Gala. Z kolei globalnego, komercyjnego znaczenia odmiana zaczęła nabierać dopiero w latach 90-tych. Na przestrzeni lat powstała bardzo duża ilość sportów Gali, których nie sposób wymienić. Jednak w handlu popyt odbiorców jest skierowany przede wszystkim w kierunku prążkowanych sportów.
