Wydajność Gali negatywnie zaskakuje nawet tam, gdzie w kwietniu temperatury nie spadły poniżej -3/-4 stopni Celsjusza.
Wydajność Gali niższa niż oczekiwano
Dni mijają, a sadownicy stale informują nas, jak negatywnie zaskakuje ich wydajność osiągana podczas zbiorów. Obecnie są to przede wszystkim sporty Gali. Można powiedzieć, że obserwowane jest to na dwa sposoby.
Po pierwsze niższa wydajność z hektara wynika przede wszystkim ze zgłaszanego mniejszego obłożenia owoców wewnątrz korony. Często oceny naszych rozmówców wskazują na plon o około 20-30% niższy od oczekiwanego.
Po drugie większy odsetek owoców trafi do przetwórni, zamiast na sortownice. Na ziemię spadają jabłka z uszkodzeniami jakościowymi po przymrozkach, których skalę dokładnie można oceniać dopiero w trakcie zbiorów. Nasi rozmówcy mówią w tym wypadku przeważnie o 10 – 20% plonu.
Wszyscy boimy się upałów
Wszyscy boimy się upałówJeśli spojrzymy na długoterminową prognozę pogody to zobaczymy 2 tygodnie słonecznej aury i temperatury około lub powyżej 30 stopni. Sadownicy i doradcy liczą na zmianę pogody, ponieważ wspomniane warunki przyczynią się do rosnącego odsetka owoców z uszkodzeniami słonecznymi. Te, jak wiemy, nie będą nadawały się do długiego przechowania.
Jeśli sprawdzą się te skrajnie niekorzystne prognozy, może to oznaczać nieco niższe zbiory jabłek wysokiej jakości w skali całego kraju. Z powodu upałów ucierpi nie tylko Gala, ale także pozostałe odmiany.
Na razie handel Galą dopiero „rozkręca się”. Pamiętajmy, że eksport Gali na większą skalę ruszy mniej więcej dopiero w połowie września. Dlatego z punktu widzenia sprzedaży wskazane jest przede wszystkim nie uleganie emocjom.
