– Jesteśmy dumni z eksportu gruszek do krajów Europy Zachodniej, ale to wysyłki na Wschód pozwalały na płynny handel i satysfakcjonujące ceny – mówi sadownik i doradca, Marcin Piesiewicz.
Sprzedaż do krajów europejskich jest symboliczna
Podczas swojego wystąpienia na konferencji sadowniczej zorganizowanej w ramach targów Fruit Poland, Marcin Piesiewicz zwrócił uwagę na eksport gruszek. Dokładnie chodziło o kluczowe znaczenie rynków wschodnich. Zachód jest nasycony gruszkami, konkurencja jest duża, a samego miejsca dla owoców z Polski naprawdę niewiele…
Ekspert zauważa przede wszystkim trzy trendy w eksporcie:
- We wrześniu 85% świeżych gruszek wyjechało na Wschód (tylko za ten miesiąc dostępne są pełne dane). Trafiły wyłącznie do dwóch krajów: Białorusi i Kazachstanu. Pozostałe 15% to eksport do krajów europejskich.
- Eksport na Białoruś spada (kwestie polityczne i logistyka), a do Kazachstanu rośnie. W tym sezonie to Kazachstan jest naszym największym rynkiem zbytu.
- Wysyłki poza UE są w tym sezonie jednak znacznie niższe niż w dwóch ostatnich latach.
Jest także ryzyko…
Sadownik i doradca podkreślił również ryzyko, jakie jest związane z powyższym stanem rzeczy. Po pierwsze, nie tylko my chcemy eksportować i eksportujemy gruszki na Wschód. Po drugie, produkcja owoców tego gatunku nadal jest perspektywiczna finansowo i widzimy duże inwestycje w Polsce, zatem nasza oferta będzie coraz większa.
Zawirowania natury politycznej i trwające kazachskie embargo na import jabłek i wspomniany wzrost produkcji, nie są najlepszym połączeniem. Może już teraz (czyli zawczasu) powinniśmy szukać alternatywnych kanałów sprzedaży, żebyśmy byli „mądrzy przed szkodą”?
Kraje Międzymorza powinny szukać nowych rynków zbytu dla towarów, usług, kapitału, w Afryce, Azji, Ameryce północnej, Ameryce południowej, Oceani