Co roku do Niemiec eksportowane są jabłka przemysłowe. W tym sezonie z Polski na Zachód Europy wyjechałoby znacznie więcej surowca, gdyby nie problemy na rynku transportowym.
Eksport jabłek przemysłowych do Niemiec napotyka na problemy. Chodzi o transport, a dokładnie niedobór usług na rynku. Stale brakuje wywrotek w transporcie międzynarodowym. Mówimy tu o wysyłkach do Niemiec, Holandii czy Francji. Zleceń przewozu jest bardzo dużo, a firmy transportowe decydują się na przewóz droższych towarów i stałe zlecenia. Na przykład na kruszywa czy zboża.
Przedsiębiorcy zajmujący się eksportem potwierdzają, że zainteresowanie towarem ze strony przetwórców na Zachodzie jest duże. Z powodu opisanych problemów w transporcie część surowca niestety nie wyjedzie na eksport.
Zleceń transportu jest na tyle dużo, że dochodzi do sytuacji w których to kierowcy „rozdają karty”. Zdarza się, że po przyjeździe do siedziby firmy, przedsiębiorca jest informowany o ogólnej sytuacji i czasie, jaki ma na załadowanie naczepy. Jeden z naszych czytelników został poinformowany, że ma godzinę na załadowanie wywrotki. Niezależnie od tego, ile jabłek będzie na „patelni” kierowca za godzinę odjedzie.
Nie możemy wymagać od firm transportowych tego, jakie zlecenia będą wybierały. Niemniej sytuacja jest niekorzystna z punktu widzenia producentów. Surowiec, który mógłby z kraju wyjechać pozostaje na miejscu. Nie zmniejsza się znaczna podaż jabłek przemysłowych na krajowym rynku.
Taki problemy mają sądównicy a co robi rząd NIC jeszcze uszczelnia granice z Białorusią aby żadne jabłko nie wyjecho z Polski
Granicą do przekraczania nie jest tam co drut kolczasty. Do niektórych nie dociera ze po zdjęciu drutów możemy mieć wojsko na ulicach bo jakiś kolorowy fanatyk zechce rozjechać ludzi ciężarówką albo zarżnąć.
puknij się w czerep
A co oni myśleli że auto będzie czekało dwa dni na załadunek??? Kierowca podstawia auto na umówioną godzinę i będzie czekać aż go ktoś łaskawie zechce załadować , ogarnięcie się ludzie. Kierowca tira ma tachograf, czas pracy jest skrupulatnie sprawdzany. Auto stoi , więc nie zarabia. Proste.
Dokładnie kolego niech się uczą normalnej pracy a nie przyjeżdżasz do nich rano załadują cię dopiero wieczorem myślą że mają całą ciężarówkę dla siebie No nie wiadomo ile Załadunek godzina Max 2 I odjazd tak samo na rozładunku nie podoba się no to trudno Nie dziwię się że ciężarówki idą na inna całoroczną pracę.
Musiało dojść do kryzysu żeby wielmożni Panowie zrozumieli że dziś transport jest od tego żeby jechał a nie od magazynowania.
To jest gospodarnosc po polsku,zamiast jabłka przetwarzać na miejscu i wysyłać koncentrat,wysyłamy jabłka za grosze,i zarobić musi spekulant.ale,Polacy w czasie ewolucji rozum zgubili
Bardzo dobrze kierowcę trzeba załadować jak najszybciej a jak nie to wozić taczkami
To są miliardy złotych. Na tych jabłkach ludzie zbili fortuny. Nikt obcy tam nie wejdzie w ten biznes. Szybka mega kasa.i po co kupować swoje ciężarówki.
Jeździłem dla dużych sadowników swoimi ciężarówkami. Nie dziwię się że nie ma kto im wozić towaru. Ja do dziś mam niezapłacone za usługi transportowe. Pomimo wygrania sprawy w sądzie komornik nie ma jak ściągnąć pieniędzy bo wszystko porozpisywane na rodzinę. A osoby które mi wiszą kasę jeżdżą nowymi luksusowymi autami i śmieją się w twarz. Do puki prawo w naszym kraju będzie po stronie dłużnika oszusta dotąd będzie taka patologia