Można złośliwie powiedzieć, że akurat w tym wypadku szybko „dogoniliśmy” zachodnią Europę. Jeśli chodzi o śliwki, sadownik otrzymuje dziś mniej niż 1/3 ceny detalicznej, choć bywa gorzej.
Detaliczne ceny śliwek
Spadające ceny skupu śliwek zmotywowały nas do sprawdzenia cen detalicznych. W jednym ze sklepów sieci Biedronka w zagłębiu grójeckim, owoce sprzedawane są w promocyjnej cenie 8,99 zł/kg. W sklepach innych sieci spotkamy się z cenami od 7,00 do 9,00 zł/kg.
W tej dyskusji to nie sama cena detaliczna jest problemem, ale jej stosunek do kwoty, jaką otrzymuje sadownik. Ponadto, ceny w marketach mogą irytować sadowników zwłaszcza, gdy w miarę upływu dni na dokumentach potwierdzających dostawy widzą coraz niższe ceny…
Tak, jak na zachodzie
Tak, jak na zachodziePrzy cenie ze zdjęcia i skupie po 2,80 zł/kg do sadownika trafia zaledwie 31% ceny detalicznej. Tak, koszty, straty i ryzyko ponosi pośrednik i market. Ale przewaga kapitałowa marketów sprawia, że przy najmniejszym ryzyku osiąga największe zyski w powyższym łańcuchu dostaw. Odwrotnie jest w przypadku sadownika. Ponosi on największe koszty i ryzyko zarabiając najmniej…
Można powiedzieć, że w tym wypadku „dogoniliśmy” Zachodnią Europę. W modelu handlu z marketami rolnik na zachodzie otrzymuje około 1/4 ceny detalicznej, czasem mniej. Zatem można przekornie powiedzieć, że u nas „nie jest tak źle”. Oczywiście jest źle i model handlu z dominującą pozycją marketów stawia sadowników i grupy producenckie w roli dostawcy, którym narzuca się warunki współpracy, a o negocjacjach, nawet z całą branżą, nie ma mowy.
Rynek hurtowy i bazarki górą
Równocześnie wielu sadowników oburza się na ceny detaliczne na targowiskach i w warzywniakach. Jednak w tym przypadku nierzadko ponad połowa ceny detalicznej trafia do producenta. Dziś na warszawskich bazarkach kilogram śliwek to 6,00 – 7,00 zł. Zostały one kupione na rynku w Broniszach po 2,50 – 3,50 zł/kg
Powyższe porównanie to najlepszy przykład na wyższość modelu handlu owocami poprzez rynki hurtowe i targowiska/małe sklepy. Niestety, model ten ma już w Polsce coraz mniejsze znaczenie ponieważ kolejne rządy pozwalały na „dziką” i niczym nieograniczoną ekspansję sieci z zagranicznym kapitałem. Sklepy wielkopowierzchniowe już w 2021 roku miały większy udział w handlu detalicznym niż małe, prywatne sklepy. Ta dysproporcja nadal zwiększa się…
