Czy centralizacja sklepów spożywczych i powstanie państwowej sieci sklepów wokół Krajowej Grupy Spożywczej do dobre posunięcie? Żeby to ocenić musi minąć wiele lat. To, o czym mówiono raczej w kontekście humorystycznym, dziś znajduje potwierdzenie w słowach Ministra Rolnictwa.
Krajowa Grupa Spożywcza stała się faktem. Powstała po szeregu zapowiedzi i zapewnień ze strony rządowej. Teraz, w oparciu o Krajową Spółkę Cukrową będą do niej włączane kolejne podmioty. W kontekście sadownictwa tylko posiadanie przez grupę własnych zakładów przetwórczych może skutecznie stabilizować rynek owoców. Cały projekt ma w założeniach stabilizować rynek, przeciwdziałać zmowom cenowym i przewadze kontraktowej.
W kolejnych wywiadach minister przekonuje, że to dobry pomysł oraz, że sam osobiście go popiera. Jednak jak dodaje, państwową sieć sklepów należy wybudować od podstaw lub nabyć. Zadanie to nie będzie ani proste, ani tanie. Z drugiej strony działające sieci marketów stale się rozbudowują. Zatem jest jeszcze miejsce na rynku.
Jednak też niezwykle ważną rolą Polskiej Grupy Spożywczej, holdingu spożywczego – jak to było wcześniej nazywane – jest przede wszystkim rola, która będzie pozwalała na godne sprzedawanie produktów rolnych przez rolników. To jest rola, którą Polska Grupa Spożywcza będzie wykonywać w łamaniu zmów cenowych – mówił na wczorajszej konferencji Henryk Kowalczyk w kontekście centralizacji handlu detalicznego.
Wśród opinii publicznej przeważają jednak negatywne opinie. Pomysł „państwowych marketów” jest komentowany, jako powrót do ustroju socjalistycznego. Zdaniem sceptyków opisywany państwowy konglomerat nie będzie w stanie skutecznie konkurować z istniejącymi sieciami. Nie brakuje także obaw o nadużycia w strukturach powstającego holdingu.
Szef resortu rolnictwa wskazał, że centralizacja sklepów spożywczych pozwoli odegrać znaczącą rolę w bezpieczeństwie żywnościowym. Odniósł się również do sytuacji na Ukrainie, podkreślając istotę działania państwowego holdingu dla bezpieczeństwa żywnościowego.