Idared i Jonagold jako Paulared i Piros

Paulared Piros

Zdjęcie tytułowe zostało wykonane w polskim markecie Top Market w Otwocku. Zgodnie z napisami widocznymi na zdjęciach w ofercie są letnie odmiany jabłek takie jak: Piros, Celesta. Jest również Paulared. Niestety, konsument najprawdopodobniej nie wie, że w skrzynkach leżą jabłka odmian jesiennych, czyli Ligol, Idared i Jonagold.

Na pierwsze jabłka wymienionych wyżej odmian musimy poczekać jeszcze kilka tygodni, tym bardziej, że sezon jest nieco późniejszy względem ubiegłych lat. Nawet nie biorąc pod uwagę pory roku, sadownik łatwo rozpozna, że ma do czynienia z zeszłorocznym Idaredem, Ligolem i Jonagoldem.

Większość konsumentów nie ma takiej wiedzy, a nawet, jeśli rozpoznaje swoje ulubione odmiany, może łatwo zostać wprowadzona w błąd. Być może nazwy takie jak Celesta, Paulared, Piros pamięta z poprzednich lat i nie mając świadomości, że jeszcze nie pora, wybiera „pierwsze w sezonie” jabłka. Niestety, bardzo możliwe, że kiedy letnie odmiany rzeczywiście pojawią się na rynku, nasz konsument nie będzie już taki ufny.

Tyle miejsca poświęca się dyskusjom o tym, jak zwiększyć spożycie, jak przyciągnąć konsumenta. Mówi się o konieczności poprawy jakości, poszukuje się nowych odmian. Czy oferując Idareda i Joangoldy ukryte pod hasłem „odmiany letnie” idziemy w dobrym kierunku?

Czy sytuacja zastana na zdjęciu jest wynikiem pomyłki? A może dostawca chciał być „pierwszy” nie zwracając uwagi na konsekwencje? Bo tych nie brakuje. Zaczynając od niezadowolenia konsumenta, po te długofalowe, czyli budowanie niechęci i nieufności…

 

Autor zdjęcia: Zaskoczony konsument

4 KOMENTARZE

  1. Tak się zabija rynek. Tych s…w ktorzy to wstawili powonno sie pokazac na pierwszej stronie wszystkich portali. Powinni byc skonczeni biznesowo. I gdzie inspekcja handlowa, sprzedawca oszukuje moze nie świadomie ale ktos powinien chronic konsumenta

  2. Powinno się to zgłosić mejlowo do UOKIK. Oszustwo smakowe dobiją spozyczie całego kraju. Na rynku w Łodzi też zielonego Ligola ktoś sprzedawał za MUTSU. Potem jakoś ta odmiana się nie przyjęła. Takiego debila trzeba załatwić krzykiem na rynku, żeby kupcy wiedzieli.

  3. Ten temat zaczyna się już na etapie szkółkarstwa. Najpierw szkółkarz robi w głąba sadownika, a później sadownik robi w głąba konsumenta. A jak szkółkarz kupuje zrazy do okulizacji, to już na etapie pobierania zrazów może dojść do błędu(świadomie, bądź nie). A później ojciec biały, matka biała, a dzieciak mulat. Samo życie…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here