Zakazać importu – często da się słyszeć tego typu hasła w branży ogrodniczej. Co roku jesteśmy świadkami sytuacji, gdy tańszy, importowany produkt zalewa dany rynek i doprowadza do szybkiego spadku cen. Trudno dziwić się frustracji producentów, gdy ich produkt tanieje o 50%…
Okazuje się, że w ciągu ostatnich dwóch miesięcy irańskie jabłka zalewają rynek indyjski. Są one znacznie tańsze od tych z Indii i przez wspomniany okres doprowadziły do spadku cen o 50%. Nie bez znaczenia jest fakt, że irańskie jabłka wjeżdżają do Indii przy zerowej stawce celnej dzięki nielegalnemu procederowi.
Indie mają umowę o wolnym handlu z Afganistanem. Wobec tego handlowcy „przemycają” jabłka przez Afganistan korzystając z zerowej stawki celnej. Produkt dociera do Indii jako jabłko z Afganistanu wobec czego pomijane jest cło. To uderza w sadowników z Kaszmiru i jest swego rodzaju dramatem.
Związki sadowników oczekują od władz zatrzymania nielegalnego procederu i zakazu sprzedaży irańskich jabłek w ten sposób. Przemycane jabłka są sprzedawane w Indiach po 40 rupii (2,16 zł za kilogram) podczas gdy hinduskie jabłka, aby zwrócić producentom koszty produkcji muszą kosztować co najmniej 60 rupii (3,25 zł za kilogram).
Jak widać tego typu sytuacje mają miejsce na całym świecie. Hiszpański rynek jest zalewany przez produkty z Maroka. W Polsce rozpoczęcie sezonu truskawek, czereśni czy śliwek również wiąże się ze wzmożonym importem z południa kontynentu. Chociaż Indie zamieszkuje ponad miliard ludzi i krajowa produkcja jabłek nie zaspokaja krajowej konsumpcji to nadal problem występuje.
źródło: thekashmirmonitor.net