Importowane czereśnie? Nie dziękuję…

summit

Zbliżają się zbiory czereśni, a co za tym idzie handel i eksport. Są eksporterzy, którzy pomimo atrakcyjnych cenowo ofert rezygnują z handlu importowanymi do Polski czereśniami.

Burlat nie jest odmianą, która dobrze znosi transport i tym samym nie nadaje się na eksport. Wobec tego handel czereśniami zacznie się od późniejszych odmian. Jednak Tomasz Dąbrowski, który zajmuje się eksportem owoców, już teraz ogłasza chęć zakupu ciemnych odmian z przeznaczeniem na eksport o średnicy przekraczającej 24 milimetry. Jest to konieczne, aby zawczasu zorganizować bazę dostawców, a co za tym idzie, określić swoje możliwości eksportowe względem odbiorców czy skupić zamówiony towar.

Uwagę zwracają jednak informacje, jakie zamieszcza w treści ogłoszeń. Podkreśla, że nie interesuje go obrót owocami z importu.  – Proszę nie oferować tańszych owoców z południa Europy – tak w jednym z ogłoszeń informuje pan Tomasz. W ubiegłym sezonie takie oferty dostawał dosyć często i zawczasu chce odmówić wszelkim ofertom na dostawy czereśni z Grecji czy Serbii.

Jak sam dodaje, nie zajmuje się reeksportem, tylko eksportem. – Nie zamierzam robić kontrabandy – dodaje. Nasz rozmówca uważa, że w biznesie jest nieco miejsca na patriotyzm gospodarczy i nie zamierza zarabiać za wszelką cenę. Poza tym, gdyby pokusił się o reeksport czereśni, a partia zostałaby przebadana pod kątem pozostałości ś.o.r. z negatywnym wynikiem, to skończyłoby się to źle zarówno dla niego, jak i dla całej branży czereśniowej w Polsce. A faktycznego winnego próżno by szukać…

Postawa jak najbardziej godna pochwały biorąc pod uwagę, jakie ilości owoców są importowane do naszego kraju w szczycie zbiorów naszych krajowych…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here