Jabłka przemysłowe – zaczyna się coroczna „gra” o setki milionów złotych

red jonaprince

To naturalne, że sadownicy interesują się przebiegiem sezonu w przetwórstwie jabłek. Właśnie rozpoczyna się coroczna „gra” o setki milionów złotych… 

Jeśli nie ma przyczyny do spadków cen, to trzeba ją stworzyć. Tak, w Polsce to możliwe i nie raz mieliśmy do czynienia z tym zjawiskiem. Chodzi oczywiście o jabłka przemysłowe i budzące ogromne emocje, obniżki cen skupu na przetwórniach i na punktach skupu. Sadownicy nie powinni ani panikować, ani dziwić się ostatnim wydarzeniom. Przyjmijmy,  że w tym sezonie do przetwórstwa trafią 2 miliony ton jabłek. Każdy grosz we wspomnianej „grze” to 20 milionów złotych!

Przestoje na zakładach i długi weekend

Tak jak informowaliśmy w materiale o spadkach cen jabłek przemysłowych, obniżki cen tak naprawdę były szeroko zapowiadane od ponad tygodnia. Jak to zwykle w Polsce bywa, najpierw cena spada, a dopiero później pojawia się powód…

Obecnie dostawcy informują nas o przestojach w produkcji na licznych zakładach. Przyczyną jest czwartkowe święto (państwowe i kościelne) oraz długi weekend. Przerwa w produkcji oznacza oczywiście spiętrzenie dostaw i dłuższą kolejkę sprzedających.

Jest to bardzo istotne zwłaszcza, że rozpoczynają się zbiory Gali. Poza tym dostawy są coraz większe. Jeśli obserwujemy ten rynek odpowiednio długo to możemy podejrzewać, że termin ostatnich wydarzeń nie jest przypadkowy…

Dla przetwórni liczy się przede wszystkim średnia cena

Każdy „kij ma dwa końce” i jest jeszcze punkt widzenia przetwórców. Zacznijmy od tego, że chyba nigdy w historii ceny skupu nie rosły wraz ze wzrostem dostaw i rozpoczęciem zbiorów. Wyjątkiem jest sezon 2017, kiedy również ze względu na przymrozki, zakłady oferowały coraz wyższe ceny i dopiero w trakcie sezonu skupu nastąpiła korekta (wszystkie zakłady jednego dnia obniżyły ceny o 30 groszy). Negatywny scenariusz jest taki, że nawet przy bardzo sprzyjających czynnikach na rynku międzynarodowym przetwórcy będą chcieli zmaksymalizować swoje zyski…

Ceny skupu w przeszłości również bywały wysokie, ale zazwyczaj zaraz po zakończeniu zbiorów, a nie w szczycie dostaw. Nierzadko przypadały one na listopad. Jest bardzo prawdopodobne, że w tym sezonie będzie tak samo.

Przetwórcy znają sytuację na rynku, ceny koncentratu i swoje koszty. Głównym filarem polityki zakupowej jest właśnie kupowanie jak najtaniej we wrześniu i październiku. To czas, gdy w całym roku przetwarza się najwięcej jabłek przemysłowych. Celem jest uzyskanie jak najniższej średniej ceny zakupu z sezonu.

Niewykluczone, że niedobory surowca będą na tyle widoczne, że jeszcze w okresie zbiorów zakłady będą o niego rywalizowały i podnosiły ceny. Dokładnie nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak potoczy się ten sezon. Niemniej doświadczenie i czynniki rynkowe każą stwierdzić, że jeszcze przyjdzie czas na wzrosty cen późną jesienią.

Obawy dotyczą także importu tańszego koncentratu z Chin, Turcji i Mołdawii, a w dalszej części sezonu także z Ukrainy. Niewykluczone, że jeśli ceny będą atrakcyjne to do Polski przyjadą jabłka przemysłowe z Serbii, Bośni, Mołdawii czy Ukrainy. Jednak wpływ zjawiska przy skali naszej produkcji będzie marginalny. Równocześnie duże straty przymrozkowe w Austrii, Czechach i na Węgrzech być może sprawią, że owoce z Polski wyjadą za granicę. Podsumowując, czeka nas bardzo ciekawy sezon…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here