Smutnym widokiem jest obraz niemalże ciągłych promocji na jabłka w supermarketach. Widok ten niestety coraz częściej wpisuje się w obraz lady ze świeżymi produktami niezależnie od sieci handlowej.
Duża podaż jabłek w kraju i zaciekła konkurencja wśród dostawców, dają największym sieciom marketów możliwości kupowania jabłek po coraz niższych cenach. Przy mocno ograniczonych możliwościach eksportowych nie ulega wątpliwości, że wspomniane podmioty są dziś na uprzywilejowanej pozycji. Przewaga kontraktowa marketów nie ulega żadnej wątpliwości.
Zdecydowana większość sadowników nie chce, aby ich produkt – jabłko deserowe wysokiej jakości – służył jako swego rodzaju zachęta dla klienta. Wszystko po to, aby ten zdecydował się na zakupy w danej sieci. Równocześnie dużo dyskutujemy o promocyjnej sprzedaży jabłek bezpośrednio ze skrzyniopalet, która równie często jest krytykowana w zdecydowany sposób. Sadownicy są zdania, że tego typu promocje utrwalają obraz jabłek, jako „taniego owocu z podłogi”. Ich jakość również często pozostawia wiele do życzenia.
Jako przykład niech posłuży zestawienie promocyjnej wystawy. Zdjęcie zostało zrobione w sklepie sieci Biedronka w Mogielnicy, 27 września. Kilogram jabłek w promocji jest o 60 groszy tańszy od kilograma cebuli. Sęk w tym, że uśredniony koszt wyprodukowania kilograma cebuli jest o 20 groszy niższy …