Nieuczciwy hurtownik lub market w Austrii zapłaci nawet 500 000 euro kary za wykorzystywanie przewagi kontraktowej.
We wszystkich krajach Europy kupujący warzywa i owoce w mniejszym lub większym stopniu wykorzystują swoją przewagę na rynku. W Polsce jest to wyjątkowo częsta praktyka. Chociaż rząd od dawna pracuje nad odpowiednimi przepisami to efektów jak na razie nie widać.
Zdarza się, że hurtownik zamawia 10 ton jabłek, a w przeddzień dostawy zmniejsza zamówienie do 7 ton. Argumentuje to mniejszym popytem, ale sadownik poniósł już koszty. Czasem pomimo obustronnych ustaleń cena jest negocjowana na niekorzyść sadownika w dniu dostawy, ponieważ spadła cena hurtowa. To właśnie takie praktyki mają być karane.
Biorąc pod uwagę rosnące koszty i ogromne ryzyko, jakie ponoszą między innymi sadownicy, podział zysków musi się zmienić. Niestety rozdrobnieni producenci rolni nie są w stanie tego zrobić bez pomocy rządzących. Wiele organizacji w tym Związek Sadowników RP postulują, żeby udział producenta w cenie detalicznej wynosił co najmniej 50%.
Austria wprowadza nowe przepisy dotyczące handlu produktami spożywczymi. Mają one ograniczyć dominującą pozycję hurtowników i supermarketów na rynku. Tamtejszy Minister Rolnictwa podkreślił, że negocjacje cenowe zawsze są prowadzone kosztem rolników. Ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2022 roku. Po jej wejściu w życie osoby naruszające prawo będą podlegać karze do pięciuset tysięcy euro.
Większość sadowników uważa, że najlepsze kary to właśnie dotkliwe kary finansowe. Dodatkowo w polskich realiach w przypadku handlu hurtowego perspektywa odpowiednio wysokiej kary pełni rolę swego rodzaju „straszaka”. Niemal wszyscy natomiast zgadzają się, że udział producenta w cenie detalicznej jest w Polsce nadal zbyt mały. Dla przykładu dziś jabłka, za które sadownik dostaje 0,70 zł za kilogram w marketach kosztują najczęściej około 3,50 zł za kilogram, czyli 5 razy więcej.
