Problem dziedziczenia gospodarstw, średniego wieku rolników oraz tego, czy nie zabraknie chętnych do gospodarowania dotyczy nie tylko Polski. Podobny problem istnieje na przykład w krajach Beneluksu i w Serbii.
Jak się dowiadujemy, Serbowie już dostrzegają problem i zamierzają mu przeciwdziałać zawczasu. Jeżeli chodzi o nasz kraj, to sytuacja wcale nie wygląda lepiej. Pisaliśmy o tym w artykule: Kto zostanie na wsi. Zwracaliśmy wówczas uwagę, że główną kwestią, przez którą młodzi ludzie migrują do miast jest nieprzewidywalność zarobków.
W Polsce jeszcze szeroko nie dyskutujemy o tym problemie. Tym bardziej brak w instytucjach rządowych czy Ministerstwie Rolnictwa konkretnych propozycji przeciwdziałania tej sytuacji. Jak się okazuje w Serbii jest inaczej. Problem jest omawiany zarówno na szczeblach państwowych, jak i wszelkiego rodzaju konferencjach przy okazji imprez branżowych. Biorą w nich udział sekretarze Ministerstwa Rolnictwa, młodzi serbscy rolnicy i Ministrowie Rolnictwa ościennych krajów.
Jedną z konferencji na ten temat, która miała miejsce w Nowym Sadzie w Serbii rozpoczęto ją od faktu, iż średni wiek rolnika w Serbii wynosi ponad 60 lat. Dyskusja toczyła się głównie wokół sposobów wsparcia młodych ludzi, którzy zamierzają gospodarować w kraju. Jednym z prelegentów była Minister Rolnictwa Słowenii. W jej kraju, każdy młody rolnik niezależnie czy przejmuje gospodarstwo, czy rozpoczyna nową działalność, może liczyć na wsparcie ze strony państwa w wysokości 20 000 euro.
Analizując wypowiedzi i obecne podejście młodych ludzi do rolnictwa, to w przypadku Polski w pierwszej kolejności do pozostawania na wsi młodych zachęciłaby poprawa stabilności finansowej. Osiągniecie takiego stanu wymaga szeregu działań i rozwiązań, jak przełamanie przewagi kontraktowej kupujących, szersze możliwości sprzedaży do sieci supermarketów, ograniczenie biurokracji i ochrona rodzimego rynku. Jednak państwo może tylko stworzyć warunki, ponieważ na końcu to zawsze rolnicy muszą chcieć gospodarować.
Przeczytaj także:
Czy starsze pokolenie chętnie zgadza się na zmiany w gospodarstwie?
Nie zechce prowadzić gospodarstwa ktoś, kto wykonując różne usługi budowlane zarabia więcej niż jego tatuś na 4 ha sadu… Powie ktoś a cóż to za gospodarka te 4 ha… To ja odpowiem tak : mały biznes-mały kłopot…duży biznes- duży kłopot… I brak pewności, że w tym większym biznesie są do zarobienia większe pieniądze… Nawet po uruchomieniu przetwórni w stodole…